Trudno wskazać ostatnio pływaka, który tak regularnie przywoziłby medal z dużych imprez jak Paweł Korzeniowski. W sobotę zawodnik AZS AWF Warszawa zdobył tytuł wicemistrza Europy na 200 m stylem motylkowym. Był to już jego 13 medal zdobyty w ME na krótkim basenie.
- Jestem zadowolony, choć mogłoby być lepiej - skwitował krótko swój występ Korzeniowski.
Do Stambułu leciał jako jeden z faworytów. Zdaniem trenerów jest jednym z tych pływaków, którzy u szczytu formy mogli w Turcji pobić rekord świata. Zaczął w zbliżonym tempie do Kaio Almeidy, który miesiąc temu popłynął w czasie 1.49,11. I rekord pobił. Tyle że Polski - 1.50,13.
Poprawił w ten sposób swój wynik jeszcze z Triestu (1.50,89). Co to znaczy? Cztery lata temu Paweł wskoczył do basenu w tradycyjnym kostiumie tekstylnym. Teraz pływał w kosmicznym X-Glide, który ślizga się po wodzie. Zdaniem specjalistów neoprenowy strój pozwala zyskać nawet 1,5 sek. na 200 metrach.
Rosjanin Mikołaj Skworcow, który wygrał w sobotę z Korzeniowskim, właśnie w erze neoprenowej poprawił się o ponad 1,1 sek. Trzeci w sobotę Austriak Dinko Jukić zyskał w ciągu roku 1,3 sek. Almeida - ponad 4 sek.
Paweł w tym sezonie koncentrował się jednak na przygotowaniach do startów na basenie 50--metrowym. Latem w Rzymie zdobył tytuł wicemistrza świata ulegając tylko Michaelowi Phelpsowi. Z wszystkich finalistów tylko Almeida zachwycał później na krótkim, choć w stolicy Włoch był czwarty. Phelps odpuścił sezon zimowy, trzeci w Rzymie Matsuda na krótkim basenie był w tym roku najwyżej przeciętnym pływakiem.
- Paweł udowodnił, że jest zawodnikiem światowej klasy i ma równą, wysoką formę - tłumaczy Paweł Słomiński, trener kadry.
W Stambule "Korzeń" miał jednak wpadkę w kraulu. Na 400 m był siódmy. Pogubił się w połowie dystansu, gdy stracił rachubę i nie wiedział ile ma jeszcze przed sobą długości, a wyścig zakończył... nawrotem. Na 200 m zajął szóste miejsce z nowym rekordem Polski 1.42,10. Poprawił w ten sposób własny, który ustanowił w eliminacjach - 1.42,84.
- To dla mnie pod względem szkoleniowym wynik ważniejszy niż w delfinie. Paweł poprawił się jesienią o dwie sekundy - dodaje Słomiński.
Największym rozczarowaniem w Stambule był występ Adama Pluteckiego. Na ME przyjechał z najlepszym czasem sezonu w Europie na 50 m st. klasycznym (26,19). Nie zdołał jednak nawet awansować do finału.
Już podczas mistrzostw Polski w Gorzowie część trenerów ostrzegała, że trenujący samotnie w Hiszpanii Plutecki może mieć duże kłopoty na mistrzostwach i jego nominację należałoby zweryfikować. Plutecki wykonywał w Gorzowie niedozwolone ruchy nogami pod wodą. Wówczas sędziowie przymknęli na to oko. W Stambule zostałby zdyskwalifikowany za dwa kopnięcia do delfina po nawrocie. I na ME Plutecki miał kłopoty z koordynacją.
- Zawodnikiem światowej klasy jest już grzbiecista Radosław Kawęcki - przypomina Słomiński.
Kawęcki zdobył w Stambule tytuł wicemistrza na 200 m st. grzb. i czwarte miejsce na dystansie połowę krótszym.
W sumie biało-czerwoni zdobyli dwa srebrne medale. Niewiele, ale w polskiej ekipie zabrakło choćby Otylii Jędrzejczak, która chce wrócić do wody w przyszłym sezonie.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?