Oświęcimianki wykonały strzelecką normę, choć i do skuteczności można byłoby mieć sporo zastrzeżeń, ale niepokojąca była zbyt duża liczba straconych goli. - Trzeba wziąć poprawkę na to, że naszej bramki strzegła Krzemień z chorym kolanem, więc dobrze, że w ogóle była – tłumaczy Robert Piecha, trener Unii. - Na ławce mieliśmy tylko na tzw. sztukę rezerwową bramkarkę z naciągniętą pachwinę. Nie była w stanie wejść do bramki, ale ciągnęliśmy ją na mecz tylko po to, żeby spełnić regulaminowy wymóg.
Oświęcimianki podeszły do meczu nieco zdekoncentrowane. - Wydawało im się, że kryniczanki oddadzą nam punkty bez walki. Tymczasem zastosowały jedyną słuszną taktykę, czyli skupiły się na obronie własnego przedpola, wyprowadzając groźne kontry _– podkreśla oświęcimski szkoleniowiec. - Skoro nam nie chciało zbyt wiele wpadać, mecz miał rożne oblicza. Rozpoczął się naszym dwubramkowym prowadzeniem, ale potem kryniczanki prowadziły 4:3. Musieliśmy zatem się trochę sprężyć, żeby nie dać plamy._
W związku z występem Polonii Bytom w europejskim pucharze liga na tydzień zawiesza rozgrywki, a po pauzie oświęcimianki czeka wyjazd do Janowa, a potem dwumecz u siebie ze Stoczniowcem Gdańsk.
Inne wyniki: Atomówki Tychy – Stoczniowiec Gdańsk 5:4 po karnych i 2:7, Polonia Bytom – Naprzód Janów 10:0.
TABELKA:
1 Unia 9 23 58-8
2 Polonia 7 15 28-30
3 Janów 7 13 28-30
4 Stoczniowiec 8 13 33-28
5 Tychy 7 5 22-43
6 Krynica 8 0 19-75
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?