Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Barcik żegna się z Unią

Andrzej Rzycki
Oświęcimska Unia przegrała rywalizację o awans do V ligi z Chełmkiem i Halniakiem
Oświęcimska Unia przegrała rywalizację o awans do V ligi z Chełmkiem i Halniakiem Andrzej Rzycki
W sobotnim, wyjazdowym meczu z Iskrą Klecza Dolna piłkarzy MKP Unii po raz ostatni poprowadzi Krzysztof Barcik. To cena braku awansu oświęcimian do V ligi.

- Biorę odpowiedzialność za wynik - jasno stawia sprawę Krzysztof Barcik.

- Dlaczego w nowym sezonie Unia nie zagra w V lidze? Złożyło się na to wiele czynników. To nie jest zła drużyna, ale mój pomysł na Unię się wyczerpał. Ja więcej z tych chłopaków "nie wyciągnę". Do dymisji podałem się już po przegranym spotkaniu u siebie z Iskrą Brzezinka. Ostatecznie zgodziłem się zostać z zespołem, ale teraz nie ma odwrotu. To nie tylko moja decyzja. Podobnie myśli zarząd - dodaje trener Barcik.

Klubu nie stać na spektakularne transfery. Od czasu pobytu w klasie A do Unii trafił tylko jeden piłkarz "z nazwiskiem". Patryk Mańka wrócił po okresie gry w Przeciszowie i był najmocniejszym punktem zespołu Krzysztofa Barcika.

Mańka zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy okręgówki. Jego forma ma olbrzymi wpływ na jakość gry biało-niebieskich. Oprócz Mańki w ostatnim czasie do Unii trafili Łukasz Gajewski i Sylwester Brzeziński. W tych przypadkach można jednak mówić o uzupełnieniu składu.

- W Oświęcimiu brakuje parcia na futbol. Dominuje hokej i trudno się temu dziwić, bo drużyna gra w ekstralidze. Najpierw trzeba zainwestować w zespół, aby później to się spłaciło wynikami. W przeciwnym razie trudno oczekiwać zysków. To dotyczy nie tylko sportu, ale i innych dziedzin życia. Tymczasem w Oświęcimiu piłka nożna jest gdzież na boku. Zresztą najlepiej to widać po liczbie kibiców. Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy stoją za płotem i nie kupują biletów. Takie są smutne realia - dodaje Krzysztof Barcik.

To jednak właśnie Unia po pierwszej rundzie rozgrywek była na doskonałej pozycji wyjściowej. Wiosna w wykonaniu oświęcimian była jednak zdecydowanie słabsza. Kandydat do awansu przegrał u siebie nawet z Bolesławem Bukowno, który nowy sezon rozpocznie już na boiskach klasy A.

- Na palcach dwóch rąk można policzyć ilość naszych zajęć na głównym boisku. To był duży problem. Później przyszła powódź, a kilku naszych zawodników jest strażakami i mieli mnóstwo pracy. Dała także o sobie znać nasza "krótka ławka". Z kolei w meczach z Bukownem, czy Brzezinką zabrakło piłkarskiego szczęścia. Pogubiliśmy zbyt dużo punktów i kontrkandydaci do awansu za szybko uciekli - kończy trener Barcik.

Bez względu na wynik ostatniego meczu z Iskrą w Kleczy Dolnej, Unia Oświęcim zajmie trzecie miejsce na koniec sezonu w okręgówce. To zarazem pierwsza pozycja, która nie daje promocji do V ligi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto