Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwiaty doniczkowe „zalały" place i skwerki w Oświęcimiu [ZDJĘCIA]

Ewelina Sadko
Anetka Socha z Oświęcimia uwielbia zapach kwiatów na Pl. Kościuszki.
Anetka Socha z Oświęcimia uwielbia zapach kwiatów na Pl. Kościuszki. eve
Oświęcim przypomina wielki ogród kwiatowy. Na ulicznych latarniach zawisły girlandy z surfini i pelargonii. Ronda przypominają rabatki. Skwerki i placyki są "zasypane" różowymi, czerwonymi i białymi kwiatami. Miasto na same sadzonki i ich pielęgnację wydało 40 tys. zł. W Olkuszu, Chrzanowie i Wadowicach nie jest już tak kolorowo.

Oświęcimianie lubią swoje kwiaty. - Bardzo ładnie pachną, ale nie można ich zrywać - mówi rezolutnie siedmioletnia Anetka Socha z Oświęcimia. - Ale można za to je wąchać i oglądać cały dzień - dodaje dziewczynka.

Wysokie na 1,5 metra wieże kwiatowe stanęły przed Urzędem Miasta, Oświęcimskim Centrum Kultury i na placu Kościuszki w Oświęcimiu. Setki kwiatów i krzewów pojawiły się też przed Galerią Książki, szkołą muzyczną, na bulwarach oraz przy Szkole Podstawowej nr 9. W całym mieście zasadzono kilka tysięcy kwiatów.

- Kolorowe kompozycje, podobnie jak w ubiegłym roku, można zobaczyć u zbiegu ul. Jagiełły i ul. Królowej Jadwigi i na pobliskim rondzie - podkreśla Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka oświęcimskiego magistratu.

O kwiaty w Oświęcimiu troszczy się ekipa z Zakładu Usług Komunalnych. - To około 10 osób, które dbają, aby rabaty i skwerki wyglądały tak, jak wyglądają - mówi Witold Augustyn, prezes ZUK w Oświęcimiu. - Nie tylko sadzą kwiatki, ale też podlewają, plewią, przycinają, rozsadzają - tłumaczy.

W Oświęcimiu jest 34,5 ha "zwykłych" miejskich terenów zielonych, gdzie rośnie tylko trawa. Koszone są cztery razy w sezonie. Urządzonej zieleni, czyli takiej z kwiatami i krzewami (parki, skwery, bulwary) jest 30,5 ha. Tu trawa koszona jest nawet dziewięć razy w sezonie. Największy obszar, bo aż 133 ha, zajmują nieużytki. - Na koszenie i grabienie terenów, nie wyliczając w to nieużytków, mamy 1,5 mln zł na ten rok - informuje Katarzyna Kwiecień.

W Wadowicach utrzymanie terenów zielonych w mieście i gminie pochłania 834 tys. zł. Stanowią one 38 proc. obszaru gminy. - Kwiaty jednoroczne sadzimy w klombach przy głównych ulicach, na osiedlach i na placach - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik Urzędu Miejskiego w Wadowicach. - Jeden z największych "kwietników" z 500 sadzonkami jest na pl. Kopernika obok liceum - dodaje.

W Chrzanowie na utrzymanie 80 ha terenów wydaje się 960 tys. zł. W mieście są dwa ronda, z których jedno przypomina boisko do gry w piłkę, jest płaskie i trawiaste. Drugie wygląda znacznie lepiej, bo obsadzone jest kwiatami i krzewami.

- Najbardziej kwiecisty jest kopiec w parku miejskim obsadzony różnokolorowymi sadzonkami - mówi Patrycja Kasprzyk- Mucha z Urzędu Miejskiego w Chrzanowie. Najmniej na utrzymanie zieleni przeznacza Urząd Miasta w Olkuszu. W ubiegłym roku na 40 ha skwerków i rabatek wyłożył 278 735, 63 zł. Jednoroczne kwiaty sadzi się tu jedynie na 86 mkw. terenu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto