W Libiążu w ciągu kilku dni panowały skrajne nastroje. W piątek piłkarze zastrajkowali, odmawiając zagrania sparingu. To była ich reakcja na wiadomość o kolejnej nieudanej próbie pozyskania prężniejszego sponsora. Pierwszy falstart libiąscy działacze zaliczyli w styczniu. Jeśli jeszcze do tego dodamy, że strategiczny do niedawna sponsor po raz kolejny o połowę obciął dotację i będzie wspierał klub kwotą 7,5 tys. zł, ale tylko w miesiącach rozgrywania spotkań mistrzowskich, to przed piłkarzami rysowały się czarne perspektywy. Czyżby w Libiążu mieli przerobić wolbromski scenariusz i wycofać zespół w III ligi? Nie chodziło o zadłużenie, bo to w porównaniu z wolbromskim jest znikome. Zastanawiano się nad sensem kompletowania wysokich porażek i trwonienia pieniędzy na z góry przegraną walkę, które mogłyby się przydać w niższej lidze.
Libiąscy działacze byli wdzięczni samorządowi za wsparcie kwotą 110 tys. zł oraz obiecanymi w dalszej części roku 30 tys. zł z tzw. korkowego. - To jednak było za mało, żeby na granicy bezpieczeństwa dograć wiosnę i myśleć o kolejnym sezonie – Paweł Palczewski, prezes Górnika, jasno stawia sprawę. - Postanowiliśmy raz jeszcze zwrócić się do władz miasta o pomoc.
Libiąskich działaczy zmobilizowały wiadomości, że występująca w klasie okręgowej Skawa Wadowice, dostała 180 tys. zł wsparcia od samorządu. Działacze Janiny zmontowali silna grupę na wizytę w magistracie. W jej skład wszedł także Jerzy Kowalski, wiceprezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Wszak to na libiąskim obiekcie dwa razy w przeszłości rozgrywano turnieje mistrzostw Europy amatorów Region's Cup, firmowane przez okręgową centralę. Władzom MZPN bardzo zależy, żeby na tak pięknym obiekcie grała przynajmniej trzecioligowa drużyna. - Po blisko trzech godzinach rozmów udało nam się wypracować wspólne stanowisko. Miasto zdecydowało się nam „trochę” dorzucić do przyznanej już dotacji _– zdradza Paweł Palczewski. - Może nie będziemy wdawać się w szczegóły, ale jest to kwota pozwalająca nam w miarę spokojnie funkcjonować przez cały rok. Teraz samorząd jest głównym sponsorem i za to chylimy przed nim czoła. Oczywiście to nie zwalania nas od szukania kolejnych sponsorów._
Po rozmowach w magistracie libiążanie wreszcie wiedzą, na czym stoją. - Możemy z piłkarzami rozmawiać o konkretnych kwotach na rundę rewanżową – prezes Palczewski jasno stawia sprawę. - Nikt nie mówi, że Libiąż będzie teraz krainą mlekiem i miodem płynącą, ale o realiach. Teraz od piłkarzy zależeć będzie, czy zaakceptują proponowane im warunki. Pamiętajmy, że Janina to nie tylko futbol, ale i siatkówka w trzecioligowym wydaniu.
WIDZIANE Z BOKU: Gdzie są klimaty z tamtych lat, czas zatarł ślad?
Nad dwoma trzecioligowymi klubami zimą kłębiły się ciemne chmury. Nad Libiążem jednak pojawiły się przejaśnienia i zza chmur wyjrzało słońce. W Wolbromiu mamy za to sportowy krach. Chodzi oczywiście o upadek Przeboju i wycofanie go z III ligi piłkarskiej. Sytuacja dla kibiców jest o tyle zaskakująca, że dopiero teraz wyszło na jaw całe zadłużenie klubu, sięgające ponad 400 tys. zł. Wcześniej mówiło się o kwocie o połowę mniejszej, przedstawiając wizję płynnego i bezpiecznego wyjścia z kryzysu. Jak się okazało, była to wizja szklanych domów.
Nie do mnie należy szukanie winnych zaistniałej sytuacji, bo jedni wskazują na piłkarzy, a inni na działaczy. Owszem, kilka lat temu w Andrychowie piłkarze chcąc przyciągnąć nowego, prężnego sponsora, zrezygnowali z zaległych 70 tys. zł wynagrodzeń. Tam była jednak nić porozumienia lokalnego środowiska, którego chyba w Wolbromiu teraz brakuje, a którym kilka lat temu się szczycono, wskazując na sportową geometrię w trójkącie klub, samorząd, sponsorzy.
Teraz Przebojowi wypomina się kosztowną II ligę. Tylko, że w czasie wielkiej prosperity zespołu brak awansu skutkowałby ogólną histerią.
Do środy bomba tykała w Janinie. Wolbromski przypadek pomógł libiążanom wyłączyć zapalnik. W Libiążu zadziałała sportowa geometria, jak kiedyś w Przeboju. Ocalenie Janiny zbiegło się z wyborem 20-letniego libiążanina Łukasza Wierzby najlepszym piłkarzem III ligi. To musi być sygnał, że jeszcze Janina nie zginęła...
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?