- Powód jest prosty, finanse _– wyjawia Michał Matyja, na co dzień siatkarz III-ligowej Janiny. – _Na turnieje Pucharu Świata jeżdżę na własny koszt, a każda taka wyprawa, to wydatek rzędu 1000 złotych. Ciągle szukam sponsora na turniej zaplanowany po świętach, znowu w Austrii, ale tym razem w San Anton.
Może być tak, że w przypadku wygranej w kolejnym austriackim turnieju, przedostatnim w cyklu PŚ, libiążanin zostanie już „królem śniegu”, bo do Włoch i tak się nie wybiera, chyba, że znajdzie sponsora. – Mogę wygrać dlatego, że w Austrii nie było nikogo z tych, którzy bili się w półfinale w pierwszym, niemieckim turnieju. Znacząco zatem powiększyłem przewagę nad konkurencją. Zresztą już w Wagrain występowałem w żółtej koszulce lidera klasyfikacji - cieszy się libiążanin.
Jak już sygnalizowaliśmy, w rankingu zawodnicy podliczani są indywidualnie, dlatego, że w każdym turnieju pary dobierane są przez losowanie.
Ponownie partnerem Polaka – podobnie do pierwszego turnieju – był Niemiec, ale Florian Schweikart, bo jego poprzedni partner, Marvin Polte, nie przyjechał do Wagrain. – Z nowym partnerem grało mi się trudniej niż z Polte, który – podobnie do mnie – dobrze czuje się w plażówce. Schweikart jest typowym halowcem. Musiałem nad nim sporo popracować, byśmy mogli dotrzeć do finału – Michał Matyja zdradza kulisy rywalizacji. – Mój nowy partner nie miał ruchów plażowych. Nieustannie ciągnęło go do przodu. Z Polte, w poprzednim turnieju, w Spitzingsse, blokowaliśmy na zmianę. W Wagrain mój partner robił to sam, zostawiając mnie w tyle. Było to dla mnie bolesne, bo upadek na zmrożony śnieg przypominał kontakt z betonem. Po wyprawie do Austrii jestem mocno poobijany i poobdzierany.
W Austrii w turnieju głównym (dzień wcześniej walczono o przepustkę do niego) rywalizowało 10 par, podzielonych na dwie grupy. Matyja ze Schweikertem swoją wygrali.
- Niewiele brakowało, a przepadlibyśmy w półfinale _– zdradza libiążanin. – _Do niego każdy mecz składał się z jednego seta, do 21. Przegrywaliśmy, ustępując niemieckiej parze Norbert Kunstek i Ray Wenning 19:20, ale ostatecznie wygraliśmy na przewagi 22:20.
W finale Polak z Niemcem zmierzyli się Łotyszem Martinem Plavinem i Benem Ibatą z Konga, zwyciężając 2:1 (11:15, 15:9, 15:10). Blisko 800 kibiców, na wysokości ponad 2000 m n.p.m., w barwnej oprawie, podziwiało ciekawie wyglądające z boku akcje Polaka, a po przeciwnej stronie olimpijczyka z Łotwy. – Rozpoczęliśmy źle, ale liczy się efekt końcowy – cieszy się Matyja.
Pierwsza "dziesiątka" klasyfikacji Pucharu Świata: **1. Michał Matyja (Polska) – 200 pkt.,** 2. Marwin Polte (Niemcy) – 100, 3. Florian Schwiekart (Niemcy) – 100, 4. Martin Plavins (Łotwa) – 75, 5. Ben Ibata (Kongo) – 75, 6. Bene Dorath (Niemcy) – 75, 7. Roland Hofer (Niemcy) – 75, 8. Max Hausner (Niemcy) – 50, Dominik Richter (Niemcy) – 50, 10. Ance Bahc (Słowenia) – 50.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?