Dreszczyk emocji wśród zawodników rozstawionych, czy - jak kto woli faworytów – wzbudza losowanie, w którym dobierani są w pary. Każdy zawodnik w rankingu oceniany jest jednak indywidualnie. Ci, którzy przyjeżdżają w duetach, chcąc spróbować swoich sił, muszą przebijać się w kwalifikacjach.
W ostatnim turnieju Pucharu Świata zawodnikowi rodem z Libiąża dolosowano Borysa Frandoferta, Polaka, mieszkającego już na stałe w Austrii, a który przed rokiem wciągnął Matyję do siatkówki na śniegu.
Swój pierwszy mecz grupowy Polacy przegrali 19:21. – Dobrze, że mieliśmy w swojej grupie parę, która przebiła się do turnieju głównego z eliminacji – wspomina Michał Matyja. – To dlatego nie mieliśmy kłopotów z odniesieniem łatwego i zarazem wysokiego zwycięstwa, które otworzyło nam drogę do półfinału, z drugiego miejsca w grupie. Tyle mi wystarczyło do sięgnięcia po tytuł Króla Śniegu, bo za udział w półfinale dostałem 50 punktów, a właśnie tyle potrzebowałem do utrzymania bezpiecznej przewagi nad konkurencją.
W półfinale Polacy przegrali jednak po dogrywce Niemcami Norbertem Kunstkiem i Stefanem Schneiderem 1:2 (15:12, 14:16, 17:19). – Chciałem awansować do finału, żeby mocnym akcentem przypieczętować swój wielki sukces, ale się nie udało – żałuje Michał Matyja, który zwycięstwami w dwóch pierwszych turniejach wypracował sobie pokaźną zaliczkę nad konkurencją. W trzecim, w Szwajcarii, nie startował, a w przedostatnim w austriackim Sankt Anton nie wyszedł z grupy – Jednak już po półfinale urządzono mi kąpiel w szampanie. Potem mogłem trochę poleniuchować w jacuzzi, żeby się rozluźnić przed ceremonią zamknięcia Pucharu Świata.
W nagrodę libiążanin otrzymał pokaźnych rozmiarów poroże, czyli puchar przechodni rywalizacji. _– Z kolei jeden ze sponsorów ufundował mi weekend w Mediolanie, a jedną z jego atrakcji będzie możliwość obejrzenia meczu piłkarskiego AC Milan _– zdradza Michał Matyja, który został drugim Królem Śniegu. W pierwszej edycji Pucharu Świata zwyciężył Niemiec Patryk Schwaack. Piłkarska nagroda dla siatkarza jest atrakcyjna i zgodna też z rodzinnymi tradycjami. Wszak wujkiem libiąskiego siatkarza jest Jacek Matyja, były piłkarz krakowskiej Wisły.
Jest to już drugie międzynarodowe trofeum libiąskiego siatkarza. Siedem lat temu, mając 19 lat, zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów w siatkówce plażowej, do której zamierza wrócić w tym sezonie, a jego partnerem będzie krakowianin Karol Szczepanik. Oczywiście w kraju, bo do międzynarodowej przygody potrzebny jest regularny trening i pieniądze, a na przygodę ze śnieżną siatkówką część kosztów musiał sam pokryć.
W pucharowej przygodzie zawodnika wspierał macierzysty klub, czyli libiąska Janina. Szczególne podziękowania kieruje do rodziców i znajomych, którzy mu kibicowali oraz właścicielowi firmy Adamowi Skwarkowi, w której pracuje www.domosnieruchomosci.pl www.kreatywnemaluchy.pl
Końcowa klasyfikacja Pucharu Świata: 1 Michał Matyja – 250 (Polska), 2 Florian Schweikart – 200 (Niemcy), 3 Patrick Schwaack – 175 (Niemcy), 4. Alex Weiskirchen – 150 (Niemcy), 5. Berni Strauss – 125 (Austria), 6. Moritz Steinberg – 125 (Niemcy), 7. Sebastian Tatra – 125 (Austria), 8. Norbert Kunstek – 125 (Niemcy), 9. Fabian Wagner – 100 (Niemcy), 10. Jakob Hütthaler – 100 (Austria).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?