Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libiążanin Piotr Witoń w Górniku chce dokończyć rozpoczęte jesienią dzieło, być najskuteczniejszym

Jerzy Zaborski
Piotr Witoń (przy piłce) w Górniku Libiąż chce powalczyć o koronę króla strzelców grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej.
Piotr Witoń (przy piłce) w Górniku Libiąż chce powalczyć o koronę króla strzelców grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej. Fot. Jerzy Zaborski
ROZMOWA z Piotrem Witoniem, napastnikiem Górnika Libiąż, liderem klasyfikacji strzelców grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej.

Mimo zimowych poszukiwań nowego klubu, na rundę wiosenną pozostał Pan w Libiążu...

W Puszczy Niepołomice przegrałem walkę o miejsce w pierwszym składzie z „metrykami” zawodników ogranych na wyższych szczeblach, choć one wcale niekoniecznie oddają ich aktualną dyspozycję. Szanuję jednak decyzję trenera Dariusza Wójtowicza. Wcale się jednak nią nie załamuję. Przeciwnie, zdopingowała mnie do jeszcze cięższej pracy.

Poza Puszczą szukał Pan szczęścia w innych klubach, bo na dalszą przygodę z Górnikiem zdecydował się Pan na finiszu okresu przygotowawczego.

Byłem sprawdzany w innych trzecioligowych zespołach, w Beskidzie Andrychów i śląskim Nadwiślanie Góra.

I nikt nie chciał zatrudnić napastnika mającego na półmetku 12 goli?

To nie do końca tak wyglądało. Wiadomo, że w połowie rozgrywek na zmianę barw trzeba mieć zgodę z macierzystego klubu. Libiąscy działacze nie robiliby mi przeszkód, gdybym miał możliwość pójścia wyżej. Jednak za przejście do drużyn tego samego szczebla żądano za mnie odstępnego, za które druga strona nie chciała płacić, skoro w czerwcu będę miał prawo wyboru klubu. Nie chciałem teraz opuszczać Libiąża za wszelką cenę, narażając się na jakieś zawieszenia. Nie chcę zostawiać za sobą tzw. spalonej ziemi.

Czyżby Pana odejście z Libiąża było zatem tylko kwestią czasu?

W grudniu skończyła mi się umowa o pracę w jednej z firm współpracujących z libiąską kopalnią. Nie czekam na to, aż mi ktoś pomoże w znalezieniu pracy. Trzeba liczyć na siebie, więc szukam zatrudnienia nie tylko w libiąskiej kopalni, ale także w Jaworznie, czy Katowicach. Jeśli do końca czerwca znalazłbym stałą pracę, mógłbym zostać w Libiążu, pod warunkiem, że uda nam się zachować status trzecioligowca. Z Libiążem związany jestem od czterech lat, więc przydałaby się stabilizacja. Jednak życie pisze swoje scenariusze.

Wiosną strzelił Pan już swoją pierwszą bramkę...

Tak, trzynastą. Oby tylko nie była pechowa. Nie chciałbym się zaciąć na tej liczbie. Konkurencja nie śpi, bo mam tylko jedno trafienie przewagi nad oświęcimianinem Pawłem Cygnarem. Korzyść z pozostania w Libiążu jest taka, że będę mógł dokończyć rozpoczętego dzieła, czyli walczyć o koronę króla strzelców III ligi. Gdyby udało mi się ją zdobyć, zawsze byłaby to jakiś atut w poszukiwaniu nowego klubu.

W najbliższej kolejce Górnik zagra w Andrychowie. Będzie to dla Pana ważne spotkanie?

Szczególne, bo do Beskidu przymierzałem się już dwukrotnie, więc wypadałoby coś strzelić. Każdy mecz jest dla mnie argumentem przetargowym na przyszłość, nie tylko ten w Andrychowie. Po wszystkich stadionach Małopolski jeżdżą różni poszukiwacze zawodników. Na pewno mecz w Andrychowie będzie ciekawy. Wydaje mi się, że naszym atutem, czyli Górnika, jest to, że rywale traktują młody zespół nieco lekceważąco.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto