Do sporej sensacji doszło wczoraj w Mielcu. Gospodynie, które ostatnio gładko 0:3 przegrały w Bydgoszczy pokonały zespół Muszynianki Fakro zgłaszający w tym sezonie aspiracje do walki o złoto. Działacze i trener muszynianek obawiali się tego pojedynku.
Do Mielca ekipa trenera Bogdana Serwińskiego wyjechała dzień wcześniej. Miało to służyć spokojnemu przygotowaniu się do konfrontacji z zespołem, który Muszyniankę zna jak mało który. To efekt częstych gier kontrolnych pomiędzy tymi zespołami. Ale też i miejscowe przed pojedynkiem mówiły o tym, aby uniknąć kolejnego blamażu. Początek meczu nie zapowiadał jednak sensacji. Muszynianka Fakro rozpoczęła od gładkiego prowadzenia w pierwszym secie 10:3. Łatwość z jaką mineralnym przyszło zdobywać punkty wprowadziła rozluźnienie w szeregach przyjezdnych.
Gra Stali była dosyć czytelna - zdecydowana większość zagrywek adresowana była do Niedźwiedzkiej, która ze skrzydeł atakowała muszyński zespół. Skuteczna kiwka Mirek przyniosła Muszyniance Fakro 24 punkt, a po chwili skuteczny atak zakończył spotkanie. Druga odsłona to już prawdziwy horror. Stal prowadziła z początku partii. W końcówce seta znakomicie spisywała się Karczmarzewska-Pura. Dwie piłki autowe Łukaszewskiej i Niedźwiedzkiej zakończyły seta. Dwie kolejne odsłony pokazały niezwykłą ambicję wśród miejscowych.
Przy wyniku 22:20 Olczyk popisała się udaną kiwką, a zagrywka A. Wilk w Zenik zakończyła się ostatnim punktem. Podrażnione musznianki z wielka ambicja rozpoczęły czwartego seta. Naprzeciw siebie miały jednak skuteczne Niedzwedzką i Kolevę. Zawodniczki te rozmontowały szeregi muszynianek. Partie zakończyła jednak piłka Frątczak posłana w siatkę. Niesione dopingiem miejscowe uwierzyły, źe mogą stac się sprawczyniami sporej niespodzianki. Co prawda w tiebreaku początek należał do Muszynianki, ale już na pierwszą przerwę podopieczne trenera Romana Murdzy wygrywały 8:7. Na parkiecie brylowała Koleva.
To właśnie ona obiła blok Mirek zdobywając 14 punkt. Spotkanie zakończyła Olczyk, która ponownie trafiła w ręce Mirek, a piłka wyszła na aut. - Na taka chwilę pokonanie Muszynianki Fakro czekałem pięć lat - krzyczał po meczu jeden z kibiców Stali. - To dla nas wielki i radosny dzień. Najlepszą zawodniczką spotkania wybrano Kolevę chociaż ten tytuł należał się bardziej Niedźwiedzkiej. Chwile radości mieli także Magdalena i Maciej Baneccy, którzy w ubiegłym sezonie pracowali jeszcze w muszyńskim klubie. Teraz przed zespołem trenera B. Serwińskiego dwa ciężkie wyjazdy - do Białegostoku i Kalisza, znacznie trudniejsze od ego wczorajszego spotkania.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?