Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łyżwiarstwo figurowe. Frycowe Elżbiety Gabryszak w mistrzostwach Europy w Moskwie

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Elżbieta Gabryszak (z prawej) wraz z trenerką Iwoną Mydlarz-Chruścińską
Elżbieta Gabryszak (z prawej) wraz z trenerką Iwoną Mydlarz-Chruścińską
Elżbieta Gabryszak ma za sobą debiut w mistrzostwach Europy w Moskwie w łyżwiarstwie figurowym. Pewien niedostyt pozostał, bo nie udało się wejść do finałowej rywalizacji wśród solistek.

Dla zawodniczki Oświęcimskiego Uczniowskiego Klubu Łyżwiarskiego Molo Osiek miał to być sprawdzian możliwości. Jednak Eli Gabryszak zabrakło nie tylko łutu sportowego szczęścia, ale także i zdrowia. To dlatego w klasyfikacji końcowej była na 34. pozycji na 40. startujących w stolicy Rosji solistek. Do finału kwalifikowały się 24. zawodniczki.

Zdaniem trenerki Iwony Mydlarz-Chruścińskiej, finał był w zasięgu jej podopiecznej. - Gdyby pojechała na poziomie zaprezentowanym w mistrzostwach Polski, rozgrywanych w ramach Turnieju Czterech Narodów w Koszycach, zakwalifikowałaby się do finałowej rozgrywki – uważa trenerka. - Jednak Ela była chora. Gdyby miała gorączkę, nie miałabym żadnych wątpliwości do wycofania jej z rywalizacji. Skoro jednak jeszcze jakoś się trzymała, chciała pojechać. To była impreza, pod którą przygotowywała się cały rok.

Może i początek programu był dobry, ale potem oświęcimianka przewróciła się w potrójnym salchowie. Podparła też podwójnego axla. - Pojechała swój program trochę zbyt ostrożnie, a na takiej imprezie trzeba podjąć ryzyko – uważa trenerka Mydlarz-Chruścińska.

Jeśli Ela Gabryszak dojdzie do siebie, być może w pierwszy weekend lutego pojedzie na zawody do Lublany. Wiadomo, że musi się leczyć odpowiednimi specyfikami, żeby nie narazić się na doping.

- Liczyliśmy, że po udanym starcie w Moskwie, Lublana będzie kolejnym etapem szlifowania programów, tymczasem w mistrzostwach Europy zapłaciliśmy frycowe – uważa trenerka.

Nie ma się co oszukiwać, ale możliwości treningowe na poziomie pięciu godzin tygodniowo, przy olbrzymim talencie Gabryszak, pozwalają jej pobić konkurencję na krajowym podwórku. Na arenie międzynarodowej czołówka trenuje w ciągu dnia tyle, ile oświęcimianka ma godzin lodu w tygodniu, a teraz nawet mniej. Albo inaczej, Gabryszak ma 24 godziny lodu w miesiącu, a inni tyle trenują przez tydzień. Wnioski nasuwają się same. Sam talent nie wystarczy. Musi mieć też poparcie lokalnego środowiska.

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto