Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska. W szpitalach wrze, ludzie czekają na podwyżki. Dyrektorzy: Nie mamy pieniędzy

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Średnio po pół miliona złotych zabraknie szpitalom w Małopolsce na wprowadzone ustawą podwyżki dla pracowników i wzrosty kosztów funkcjonowania. Pieniądze powinny być wypłacone na dniach – maksymalnie do 10 sierpnia - bo gwarantuje to lipcowa nowelizacja przepisów o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Tymczasem dyrektorzy szpitali rozkładają ręce i tłumaczą, że z obecnymi wycenami nie są w stanie ich sfinansować. - Propozycja którą otrzymaliśmy z NFZ jest nie do przyjęcia. Pieniądze, które są nam proponowane, nie są w stanie pokryć kosztów jakie musimy ponieść – mówi dr Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie.

Od lipca, na mocy noweli ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, szpitale są zobowiązane podwyższyć minimalne pensje pracowników szpitali i przychodni zatrudnionych na etacie od 17 do 41 proc. Minimalna pensja lekarza po zmianach wynosi 8,2 tys. zł, a pielęgniarki po studiach magisterskich i specjalizacji – 7,3 tys. zł. W nowelizacji jest też zapis zobowiązujący dyrektorów szpitali do „adekwatnego" podwyższenia płac kadrowym, księgowym czy obsłudze technicznej.

Podwyżki – nie tylko dla personelu medycznego, ale i administracji – miały pokryć nowe wyceny świadczeń. Do tej pory wzrosty wynagrodzeń były bowiem finansowane z tzw. pieniędzy znaczonych – czyli przekazywanych przez NFZ na konkretnego pracownika. Dyrektorzy szpitali sami jednak chcieli zmiany, czyli podniesienia kontraktów na leczenie tak, by nie dostawać już „znaczonych" pieniędzy i móc rozdzielać je według potrzeb. Problem w tym, że jak się okazuje nowa wycena świadczeń nie wszystkim podmiotom zagwarantuje sfinansowanie podwyżek w ochronie zdrowia.

- Propozycja którą otrzymaliśmy z NFZ jest nie do przyjęcia. Pieniądze, które są nam proponowane, nie są w stanie pokryć kosztów jakie musimy ponieść – mówi wprost dr Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie, kótry nie zdecydował się na podpisanie przesłanego aneksu.

Miesięcznie na pokrycie nowych wynagrodzeń etatowych wynikających z ustawy szpitalowi braknie bowiem około 400 tys. złotych.
Kłopoty dotyczą lecznic nie tylko w Małopolsce, ale w całej Polsce.

-  Po prostu za te pieniądze, które są nam oferowane nie jesteśmy w stanie podnieść wynagrodzeń wszystkim pracownikom szpitala. Ze wstępnych szacunków wynika, że miesięcznie zabraknie nam około 240 tys., co w skali roku daje blisko 3 mln – wylicza z kolei Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie.

I dodaje, że brak środków na  wzrost wynagrodzeń nie jest jednak jedyną bolączką szpitali. Ich budżety drenują kolejne podwyżki cen usług.

- Niektórzy zapominają, że inflacja dotyczy także ochrony zdrowia. W górę poszły także ceny energii, gazu , leków czy też wywozu odpadów – wymienia Kuta.

Z kolei dyrektor Żeromskiego dodaje, że szpitale nie otrzymały także żadnych dodatkowych środków na podniesienie płac lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych na mocy kontraktów.

- Trudno sobie wyobrazić, że lekarz na kontrakcie zaakceptuje wynagrodzenie niższe niż lekarz pracujący na umowie o pracę. Poszuka innego pracodawcy i przy powszechnym deficycie kadr z pewnością ofert mu nie zabraknie. Brak personelu dla danego szpitala będzie z kolei oznaczał konieczność zamykania kolejnych oddziałów – mówi.

Braknie po pół miliona złotych

Jak wynika z zebranych danych z 34 szpitali w Małopolsce średnio na wypłaty wynagrodzeń i wzrost kosztów funkcjonowania zabraknie im po pół miliona złotych miesięcznie.

- Liczmy, że Ministerstwo Zdrowia i NFZ uwzględnią realne potrzeby i skorygują swoje propozycje. W innym wypadku dalsze zadłużanie szpitali może w przyszłości doprowadzić do bankructwa – kwituje dyrektor Kuta.

Sytuacja finansowa szpitali w regionie była także tematem spotkania jakie w minionym tygodniu odbyło się w krakowskiej Izbie Lekarskiej. Jego pokłosiem było wystosowanie wspólnego stanowiska podpisanego przez 46 dyrektorów szpitali powiatowych, miejskich, wojewódzkich, a także przedstawicieli ich organów założycielskich.

- Jako osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie szpitali, na których spoczywa obowiązek zapewnienia opieki zdrowotnej dla milionów Polaków, nie godzimy się z lekceważącym podejściem do potrzeb finansowych kierowanych przez nas placówek. Szanse na zbilansowanie się mają w tej chwili wyłącznie nieliczne placówki. Szpitale nie mogą funkcjonować w systemie ciągłych targów o każdą złotówkę przeznaczaną na opiekę zdrowotną. Mamy prawo oczekiwać odpowiedzialnego podejścia do potrzeb finansowych ochrony zdrowia – zaapelowali.

Zapytaliśmy w małopolskim NFZ ile lecznic z regionu podpisało już aneksy. Aleksandra Kwiecień rzeczniczka funduszu, nie podaje jednak konkretnych liczb. Wyjaśnia jednie, że „Małopolski OW NFZ przesłał do małopolskich szpitali aneksy do umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z nową wyceną świadczeń przygotowaną zgodnie z rekomendacjami Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Obecnie trwa proces podpisywania aneksów przez szpitale. Aneksy wpływają na bieżąco”.

Po licznych sygnałach jakie napływały do resortu zdrowia w związku z wprowadzanymi podwyżkami w piątek rano wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że resort zdrowia zlecił ponowną analiza dokumentów, na podstawie których Agencja Oceny Technologii Medycznych - odpowiedzialna za wyceny procedur - przygotowała kontrakty lecznic. Czas na wyjaśnienie sprawy przełożono do połowy sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Małopolska. W szpitalach wrze, ludzie czekają na podwyżki. Dyrektorzy: Nie mamy pieniędzy - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto