Czytaj także: Wypadek na zakopiance. Sześć osób rannych [ZDJĘCIA]
Czytaj także: Niechciane zwierzaki pod drzwiami urzędów [ZDJĘCIA]
- Mamy kryzys. Gminy liczą każdy grosz. Na budowę schroniska za 2,5 miliona złotych, niestety, zabrakło - przyznaje wprost Jacek Latko, burmistrz Libiąża. Dodaje pospiesznie, że zwierzaki jednak rozgoszczą się w Libiążu na stałe i to prawdopodobnie już w przyszłym roku.
- Znaleźliśmy inwestora, który chce odkupić od nas teren przy ulicy Gromieckiej oraz wybudować na nim schronisko - zdradza szef libiąskiej gminy. Już na początku lutego ogłosi przetarg w tej sprawie.
Do drzwi gminy Libiąż już wcześniej pukało kilku prywatnych przedsiębiorców, którzy deklarowali chęć przejęcia inwestycji, ale ich obietnice spaliły na panewce.
- Tym razem inwestor wydaje się być wiarygodny - nie traci entuzjazmu Jacek Latko. Przyznaje, że problem wałęsających się zwierząt jest coraz większy. Co rok wzrastają też koszty jakie trzeba zapłacić za schroniska.
- W tym roku przewozimy psy i koty do Mysłowic. Kosztuje to nas 50 tysięcy złotych - wylicza Latko. Jak przyznaje, gdyby schronisko powstało na miejscu, gmina zaoszczędziłaby na transporcie.
O wiele więcej, bo aż 135 tys. zł rocznie bezpańskie psy kosztują sąsiedni Olkusz.
- W tym roku wywozimy zwierzęta aż do Racławic Miechowskich. Choć jest dalej niż do Bielska, zapłacimy i tak mniej o ponad 30 tys. zł - wylicza Jarosław Medyński, rzecznik olkuskiego magistratu. Przyznaje, że odkąd zamknięto przytulisko w Olkuszu, problem z wyłapywaniem zwierząt nasilił się. - Szkoda, że budowa schroniska w Libiążu nie wypaliła. Im bliżej powstałoby takie miejsce, tym mielibyśmy większe oszczędności - przyznaje i przypomina, że Olkusz był gotów partycypować w kosztach przedsięwzięcia, samorządy Małopolski zachodniej wycofały się jednak z realizacji tłumacząc się kryzysem.
Jeśli faktycznie to inwestor wybuduje schronisko w Libiążu, wcale nie jest powiedziane, że to właśnie tam wylądują pieski z Olkusza, Wadowic czy Chrzanowa.
- Skoro samorządy nie będą partycypować w kosztach, to konieczny będzie przetarg. To schronisko, które będzie tańsze, to wygra - podkreśla Medyński.
Na gminach spoczywa obowiązek wyłapywania kudłatych bezdomnych, albo takich których właściciele zmarli, i dawania im schronienia. Często ludzie ten obowiązek gmin nadużywają - podrzucają swoje zwierzaki pod drzwi urzędów. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby wszczepianie zwierzętom pod skórę specjalnych chipów. Wtedy zwierzę łatwo byłoby przypisać do właściciela, a w przypadku porzucenia byłoby od kogo ściągać kary i prawdopodobnie szybko rozwiązałoby to problem wałęsających się psów. Na razie chipowanie nie jest obowiązkowe.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?