Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Wilczek o swoim pomyśle na Wisłę

BARTOSZ KARCZ
Marek Wilczek, chce żeby w Wiśle było spokojniej niż w ostatnich miesiącach...	   fot. Adam Wojnar
Marek Wilczek, chce żeby w Wiśle było spokojniej niż w ostatnich miesiącach... fot. Adam Wojnar
Przychodząc do Wisły postawiłem sobie za cel stworzenie drugiej drużyny wśród pracowników - mówił wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami prezes Marek Wilczek. - Piłkarze mają do wykonania swoje zadania na boisku.

Przychodząc do Wisły postawiłem sobie za cel stworzenie drugiej drużyny wśród pracowników - mówił wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami prezes Marek Wilczek. - Piłkarze mają do wykonania swoje zadania na boisku. Pozostali pracownicy muszą wspólnie zmierzać w tym samym kierunku. Wtedy będzie szansa na sukces.

Wilczek spotkał się wczoraj z przedstawicielami mediów, by przedstawić swój pomysł na Wisłę. Według niego wszystko w klubie musi być poukładane jak w pudełku, każdy pracownik musi wiedzieć za co odpowiada. Tylko wtedy będzie szansa na sukces. - Ja jestem specjalistą od finansów i moim zadaniem będzie dbanie głównie właśnie o sprawy finansowe - mówi Marek Wilczek. - Nie mam zamiaru wtrącać się w sprawy sportowe. To będzie domena dyrektora Jacka Bednarza i trenera Macieja Skorży. W Wiśle potrzeba nam teraz stabilizacji. Myślę, że właśnie jej brak był przyczyną ostatnich niepowodzeń. Za dużo było zmian. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, na jak gorącym fotelu zasiadłem, ale jestem optymistą. Dlaczego miałoby się nie udać?
Wilczek - jak to określił - na razie przygląda się papierom. Spotyka również z ludźmi pracującymi w klubie. Np. na dzisiaj ma zaplanowane spotkanie z działem marketingu. - Dużym polem do popisu dla tego działu będzie znalezienie nowego sponsora na koszulki - stwierdził prezes.
Kibiców zainteresuje jednak zapewne, jak nowy prezes widzi sprawę stadionu. Ciągle nie wiadomo bowiem, na jakich zasadach Wisła będzie z niego korzystała. Marek Wilczek przyjmuje w tej sprawie postawę daleko bardziej ugodową od swojego poprzednika. - Stadion jest miejski, więc musimy rozmawiać z miastem. Czekamy teraz na ostateczną wersję projektu umowy. Tutaj nie ma co dyskutować. Jest uchwała Rady Miasta i trzeba będzie płacić jeden procent wartości obiektu. Ja jedynie chciałbym się zobaczyć wycenę stadionu. Zapewne została ona zrobiona rzetelnie, ale ogromne znaczenie ma czy stadion będzie miał 1,5 miliona wartości czy milion. Na razie mówi się o czteroletniej umowie, ale nie jest wykluczone, że podpiszemy ją na dłużej. Wszystko musi mieć ręce i nogi.
Ze spraw związanych bezpośrednio z zespołem nadal klub szuka nowego kierownika drużyny. Być może na to stanowisko wróci Marek Konieczny. - Szukamy na to miejsce kogoś ze środowiska krakowskiego - kwituje sprawę Wilczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto