Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Mamcarz (UKP Unia Oświęcim) spełnia się w ciężkiej pracy. Chce zadebiutować na arenie europejskiej [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mateusz Mamcarz, pływak Unii Oświęcim rodem z Zakopanego, specjalizuje się w stylu motylkowym
Mateusz Mamcarz, pływak Unii Oświęcim rodem z Zakopanego, specjalizuje się w stylu motylkowym Jerzy Zaborski
Rozmowa z 18-letnim MATEUSZEM MAMCARZEM, pływakiem Unii Oświęcim rodem z Zakopanego, laureatem w plebiscycie na Sportowca Małopolski 2021, zwycięzcą w powiecie oświęcimskim i trzecim w Małopolsce.

Jak podsumujesz miniony, 2021 rok?
Był dla mnie dobry, ale to nie znaczy, że nie mogło być lepiej. Zachowam sobie coś na kolejny sezon. Na razie cieszę się z indywidualnych brązowych medali mistrzostw Polski na długim basenie, na 50 i 200 metrów stylem motylkowym i srebrnym w sztafecie kraulowej 4x200 metrów. Jej wynik, 7.39,92, był na miarę rekordu Polski 17-latków. Ten wspaniały wynik uzyskałem razem z Jakubem Walterem, Alexem Kowolikiem i Michałem Pielą. Z zimowych mistrzostw Polski, na krótkim basenie, wróciłem bez medalu, ale tam ścigałem się ze starszymi kolegami, więc mogło mi trochę zabraknąć do podium.
Zresztą znacznie lepiej czuję się na długim basenie.

Wielu zawodników woli jednak krótki basen, gdzie pływanie jest bardziej dynamiczne.
Może i tak, ale przez częste nawroty na krótkim basenie czuję się trochę jak na karuzeli. Na długim basenie można złapać cykl i płynąć – że tak powiem – ciągiem. Mnie takie ściganie sprawia największą satysfakcję.

Czy specjalizujesz się tylko w stylu motylkowym? Jest on chyba jednym z cięższych, skoro nazywanym przez pływaków „koniem”…
Lubię się ścigać na wszystkich dystansach „motyla”, czyli 50, 100 i 200 metrów. Mogę także się zmierzyć na 100 i 200 metrów stylem dowolnym. Właśnie w zimowych mistrzostwach kraju pierwszy raz popłynąłem 200 metrów kraulem, znajdując się w swoim roczniku tuż za podium.

Co takiego jest w stylu motylkowym, że masz w pływaniu wąską specjalizację?
„Motyl” to trochę jak jazda samochodem. Trzeba zsynchronizować kilka czynności, żeby dobrze popłynąć; czyli dobrze kopnąć, a potem pociągnąć rękami. Tak jak popuszczenie sprzęgła i dodanie gazu w aucie. Może taki ciężki styl pasuje też do mojego charakteru.

Mianowicie?
Jako młodego chłopca roznosiła mnie energia. Byłem niesamowicie silny. Rodzice chcieli, żeby moja „para” została dobrze spożytkowana, więc na początku swojej przygody ze sportem próbowałem sił nie tylko w pływaniu, ale także i w piłce nożnej. Okazuje się, że góral nie musi się spełniać tylko w hokeju lub narciarstwie. W futbolu nie należałem do wyróżniających się zawodników, a w wodzie szło mi znacznie lepiej. Postanowiłem popracować na własny rachunek, bo tak jest w pływaniu, należącym do dyscyplin indywidualnych.

Na początku przygody ze sportem także pływałeś tylko „motylem”?
Do 50 i 100 metrów motylem i kraulem dochodziło jeszcze 200 metrów zmiennym, ale uznałem, że wolę wąską specjalizację. W szóstej klasie „podstawówki” byłem – jeśli mogę tak powiedzieć - wyróżniającym się zawodnikiem Płetwala Zakopane, więc – żeby dalej móc się rozwijać – trafiłem do SMS Oświęcim. Jestem w nim już piąty rok i uważam, że dokonałem bardzo dobrego wyboru. Rozpoczynałem u trenerki Alicji Woźnickiej, ale potem zostałem przesunięty do trenera Piotra Woźnickiego, by móc pracować ze starszymi od siebie zawodnikami.

Jakie masz plany na 2022 rok?
Przede wszystkim kwalifikacja na juniorskie mistrzostwa Europy w Bukareszcie. Aż trudno uwierzyć, ze minione mistrzostwa Starego Kontynentu w Rzymie przeszły mi koła nosa o... mrugnięcie okiem. Jak inaczej ocenić fakt, że do wypełnienia kwalifikacji zabrakło mi 0,10 sekundy na 100 metrów motylkiem i 0,20 sekundy na 200 tym samym stylem. Brak szczęścia, a może...warunków fizycznych.

Chyba sobie teraz żartujesz, przecież niczego ci nie brakuje!?
Może 185 cm wzrostu to dobra postura dla pływaka, ale chciałbym mieć choć o 5 cm więcej. Gdyby tak było, pewnie wypełniłbym normę międzynarodową. Jednak w sporcie ważna jest też cierpliwość, umiejętność czekania na sukces.

A plany na letnie mistrzostwa Polski na długim basenie?
Podobno to dziewczyny lubią brąz (śmiech). Chłopcy raczej nie. Dwa brązy z 2021 nie są szczytem moich marzeń.

Patrząc na sylwetki pływaków, można domniemywać, że nie wszystko możesz jeść, co twoi rówieśnicy?
Konsultacja dietetyka jest niezbędna. Poza sezonem może sobie pozwolę czasem na słodycze czy jakiegoś fast-foodu. Jednak ile mam tego czasu poza sezonem? Miesiąc. Może w trakcie sezonu popełnię „przestępstwo”, połykając jakąś pizzę, ale trzymam dyscyplinę. Nie po to tak ciężko pracuję i nie chcę sprawić zawodu tym, którzy we mnie wierzą.

Wracając do walki o mistrzostwa Europy, to kwalifikacja do nich oznacza krótsze wakacje...
Nie mam tak długich wakacji, jak moi rówieśnicy. Imprezy międzynarodowe odbywają się zwykle w lipcu i trzeba się do nich solidnie przygotować. Walcząc o spełnienie swoich marzeń, nie jest to dla mnie żadna niedogodność. Przeciwnie, spełniam się w ciężkiej pracy.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto