Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Majda (Brzezina Osiek): Nawet na poziomie klasy okręgowej liga nie wybacza szkolnych błędów. To słowa bramkarza o meczu z Niwą

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Michał Majda jest w bramce ostoją zespołu Brzeziny Osiek, który chce się zaliczać do czołówki piłkarskiej klasy okręgowej zachodniej Małopolski, w której występują zespoły z powiatów: chrzanowskiego, oświęcimskiego, wadowickiego i suskiego.
Michał Majda jest w bramce ostoją zespołu Brzeziny Osiek, który chce się zaliczać do czołówki piłkarskiej klasy okręgowej zachodniej Małopolski, w której występują zespoły z powiatów: chrzanowskiego, oświęcimskiego, wadowickiego i suskiego. Jerzy Zaborski
Rozmowa z MICHAŁEM MAJDĄ, bramkarzem Brzeziny Osiek, który obronił jednego z dwóch karnych w przegranym meczu z Niwą Nowa Wieś (0:1), lokalnym rywalem, który dzięki zdobyciu pełnej puli został liderem piłkarskiej klasy okręgowej zachodniej Małopolski.

Czy dla bramkarza lepiej, jak ten sam zawodnik wykonuje w meczu dwa rzuty karne, czy za każdym razem kto inny. Pytam, bo pierwszego karnego, przed przerwą, udało się obronić Mariuszowi Piskorkowi, ale pod koniec meczy snajper Niwy był już bezbłędny.
Jeśli ten sam zawodnik wykonuje w meczu dwa rzuty karne, a pierwszego nie udało mu się strzelić, to on jest pod większą presją niż bramkarz. Jednak to on był lepszy. Zwiódł mnie, bo liczyłem, że będzie uderzał w ten sam róg, co przed przerwą. Poszedłem na pewniaka, no i się pomyliłem.

Przy drugim karnym nie było jednak tańca na linii bramkowej, co okazało się skuteczną bronią przy pierwszej „jedenastce”.
Nie chciałem powielać czegoś, co raz się sprawdziło. Szukałem innych rozwiązań. Co sprawdziło się raz, niekoniecznie musi być skuteczne ponownie. Jak już mówiłem, miałem swoją strategię na drugiego karnego i tego się trzymałem. Szkoda, że nie udało nam się przynajmniej zremisować, zwłaszcza, że potem nam nie udało się wykorzystać karnego. Remis oddawałby przebieg sytuacji na boisku.

Nie pomyślał pan, żeby do karnego w doliczonym czasie podejść i wymierzyć sprawiedliwość W poprzednim sezonie, podczas meczu w Kętach, gdzie uratowaliście remis, wykorzystał pan karnego…

Tam była inna sytuacja. Etatowy wykonawca karnych, Jakub Zaremba, był tak poturbowany, że nie mógł ustać na nodze. Tomek Dubiel przed przerwą ujrzał czerwoną kartkę, więc w tamtym meczu, w trudnym jego momencie, nie bardzo było widać ochotnika do wykonania karnego w końcówce meczu, kiedy od stanu 1:3 goniliśmy przeciwnika. Wówczas musiałem wziąć sprawy w swoje ręce. W Osieku Tomek Dubiel był na boisku. Był wyznaczony do karnego i robił swoją robotę. W końcówce meczu, kiedy kotłowało się na przedpolu Niwy, nie omieszkałem się tam zapuścić, żeby pomóc kolegom w zdobyciu gola. Nie mieliśmy nic do stracenia, a coś do zyskania.

Liga dopiero się rozpoczęła, więc nie ma co rozdzierać szat, choć porażka z lokalnym rywalem zawsze boli.

Włożyliśmy w to spotkanie całe serce. W trudnych meczach, a ten przeciwko Niwie z pewnością takim był, decydują detale. Niwa pokazała, że potrafi wykorzystać potknięcie lidera. Cóż, nawet na poziomie klasy okręgowej, liga pewnych szkolnych błędów nie wybacza. To jest dla nas przesłanie na przyszłość, jeśli chcemy się „kręcić” wokół ścisłej czołówki tabeli.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto