Michała Poprawę, pływaka oświęcimskiej SMS, czekają życiowe egzaminy, nie tylko sportowe

Jest finalistą MŚ na krótkim basenie w Stambule, zdobył cztery medale w seniorskich mistrzostwach Polski, w tym dwa złote – na 100 i 200 m „motylkiem”. Wielkimi krokami zbliżają się jego kolejne egzaminy dojrzałości. Nie tylko w sporcie, ale i w szkole. Popularnego „Popka” czeka walka o minimum na seniorskie mistrzostwa świata na długim basenie, które odbędą się na przełomie lipca i sierpnia w Barcelonie. Wcześniej trzeba jednak zdać tę szkolną maturę.

Ostatni występ w Grand Prix Polski, w Kozienicach, gdzie Poprawa w klasyfikacji generalnej wyprzedził mistrzów świata Radosława Kawęckiego i Pawła Korzeniowskiego, pokazał, że drzemią w nim ogromne możliwości. – W Kozienicach popłynąłem „na głodzie” rywalizacji, której mam mniej niż w drugiej połowie minionego roku, gdzie niemal co dwa tygodnie startowałem w zawodach z cyklu Grand Prix _– wspomina Poprawa. – _Owszem, w pewnym momencie nadmiar startów w połączeniu z treningiem był męczący, ale teraz, w samym treningu, wobec mniejszego natężenia startów, trudno sprawdzić, czy przynosi on wymierne korzyści.

Rywalizacja w Kozienicach pokazała, że praca Michała idzie w dobrym kierunku. – Blisko pokonania Pawła Korzeniowskiego byłem przed rokiem, na długim basenie w Olsztynie, ale na 50 m przegrałem z nim o 0,04 s _– wspomina Michał Poprawa. – _Teraz pokonałem go czterokrotnie w bezpośredniej konfrontacji – na 50, 100 i 200 m „motylkiem” oraz 200 m stylem dowolnym. Na pewno to miłe, że wygrałem z kimś, kto był dla mnie wzorem, gdy rozpoczynałem naukę w oświęcimskiej SMS.

Dla Poprawy grudzień był bardzo udany. Był ósmy w finale seniorskich mistrzostw świata na 200 m „motylkiem” oraz na tym samym dystansie został mistrzem Polski, podobnie jak na 100 m. Ma też brązowe medale na 50 motylkiem oraz 200 m zmiennym.

– Chcę zdać maturę, ale nie stresuję się nią tak, jak większość moich kolegów, którzy opuszczają treningi. Ja nie mogę sobie pozwolić na odpuszczenie treningów. Pływanie pochłania mnie całkowicie, bo to potrafię najlepiej. Orłem w nauce i tak nie jestem _– przyznaje z uśmiechem pływak. – _Nie mogłem startować w juniorskich mistrzostwach kraju, ale może wystąpię w innych imprezach, jak Puchar Śląska, bo kolejne Grand Prix Polski, w Oświęcimiu na długim basenie, dopiero w kwietniu, a minimum na mistrzostwa świata w Barcelonie będę musiał zdobyć w czerwcowych mistrzostwach kraju. Osobiście lepiej czuję się na krótkim basenie, ale o tym, ile mi brakuje do minimum na Barcelonę, będę mógł powiedzieć, jak przejdziemy na długi basen, bo w Kozienicach walczyliśmy jeszcze na krótkim – podsumowuje.