MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Europy siatkarek: złoto dla Włoszek, Polki we łzach

(FRAP)
Nie ma medalu, wielkiej euforii i trzeciego rozdziału w niezwykłej historii "Złotek". W zamian były smutek, łzy i rozpacz. Polskie siatkarki, które w fazie grupowej bezlitośnie rozbijały rywalki, w najważniejszych ...

Nie ma medalu, wielkiej euforii i trzeciego rozdziału w niezwykłej historii "Złotek". W zamian były smutek, łzy i rozpacz. Polskie siatkarki, które w fazie grupowej bezlitośnie rozbijały rywalki, w najważniejszych meczach zagrały słabo. W półfinale przegrały z Serbkami 0:3, a w meczu o 3. miejsce z Rosjankami 1:3. Mistrzostwo Europy zdobyły Włoszki.

Na pytanie, co stało się z naszymi zawodniczkami, zapewne najlepszej odpowiedzi udzieliłby psycholog. Polki nie straciły przecież z dnia na dzień wspaniałej formy, ale jej eksplozje zostały - jak można przypuszczać - zagłuszone przez zwiększającą się presję.
Zadziwiające, że kilka dni temu Serbki rozbiły się o naszą reprezentację jak rzucona w ścianę śnieżna kula, a przedwczoraj to "Złotka", dwukrotne mistrzynie Europy, bezradne patrzyły na udane zagrania konkurentek.
- Brak mi słów - mówiła z rezygnacją Małgorzata Glinka. - Pokonał nas jakiś strach. Sparaliżowała nas chyba myśl, że możemy przegrać w tym spotkaniu.
W zgodnej opinii wszystkich obserwatorów i trenera reprezentacji Polski Marco Bonitty kluczowa dla losów rozgrywanego w Luksemburgu półfinału była końcówka I seta. "Biało-czerwone" przegrywały już 18:21, by po całej serii udanych akcji wyjść na prowadzenie 23:20. Serbki jednak się nie poddały. Cudem zdołały odrobić straty i wygrać tę partię (27:25). Taki obrót sprawy zadziałał na nie lepiej niż wstrzyknięty w krew środek dopingujący, a dla Polek był ciosem, po którym przestały wierzyć w sukces.
- Nie tylko to zadecydowało o naszej porażce - stwierdziła jednak Dorota Świeniewicz. - Serbki od początku przewyższały nas w każdym elemencie. Wyszły na mecz bardzo skoncentrowane, z wielką wolą walki. A nam nic nie wychodziło.
Katarzyna Skowrońska-Dolata próbowała szybko zapomnieć tę wpadkę. - Jedyną rzeczą jaką teraz chcę zrobić, to wygrać brąz i wrócić do Polski z medalem - podkreślała.
Niestety, to zadanie też przerosło możliwości podopiecznych Bonitty. W I secie wydawało się jeszcze, że Polki rozprawiły się z demonami. Grały dobrze, a w decydujących momentach nie zawodziła Glinka, która zdobyła trzy ostatnie punkty.
W kolejnych odsłonach inicjatywa należała już do aktualnych mistrzyń świata. Początek drugiej partii był wprawdzie całkiem obiecujący dla wypełniających szczelnie halę "Sport Arena D'Coque" polskich kibiców. Polski zespół prowadził 6:4, ale potem na parkiecie dominowały już siatkarki z Rosji.
Nasze zawodniczki z minuty na minutę, z seta na set, były coraz bardziej rozkojarzone i zrezygnowane. Rywalki karciły je mocnymi zbiciami, zatrzymywały blokiem, wymuszały błędy. Nie pomagały ani zmiany przeprowadzane przez Bonittę, ani próby wskrzeszenia wiary w końcowy sukces.
Gdy Rosjanki wykorzystały meczbola, bezsilne Polki upadły na parkiet i zalały się łzami. Ich występy na ME były piękną opowieścią, tyle że z bardzo smutnym zakończeniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto