Na co stać "Szarotki"

Do najważniejszego dla mistrzów Polski turniejem roku - ćwierćfinałem Pucharu Kontynentalnego pozostało osiem dni. Wojas Podhale trafił na bardzo trudnych rywali m.in białoruski Junost Mińsk i Kazachów z Kazzinc Torpedo Ust-Kamienogrsk. Czy"Szarotki" stać na wywalczenie awansu? W drużynie zaszły spore zmiany kadrowe. Odbiło się to szczególnie na obronie.

Strata Zamojskiego, Jakesa i Burila nie wydaje się by została w pełni uzupełniona. Co prawda najskuteczniejszym obrońcą jest Robert Pospisil, ale kibice raczej woleli by widzieć Tomasa Jakesa. Do drużyny dopiero wprowadza się Daniel Galant, którego działacze Podhala potrafili "załatwić" w kilka dni, a co nie udało się włodarzom Cracovii prze pięć miesięcy. jednak generalnie gra tej formacja najbardziej przyprawia trenera Wiktora Pysza o palpitacje serca. najmniej zmieniły się ataki mistrza Polski. Pierwszy zgrany na pamięć. Drugi też występował w identycznym zestawieniu od połowy poprzedniego sezonu. Tylko trzeci w nowym składzie, po powrocie z Cracovii Zbigniewa Podlipniego. Jeżeli drużyny "Szarotek" nie dotknie plaga kontuzji, to Wiktor Pysz dysponować będzie mocną czwartą formacją. Jedynym, przynajmniej jak do tej pory niewypałem, jest forma Zdzisława Zaręby, mającego być poważnym wzmocnieniem drużyny. Czy przez te osiem dni forma podopiecznych Wiktora Pysza może na tyle wzrosnąć, aby nowotarscy kibice mogli radować się po zakończeniu turnieju. Po pierwsze stabilną dyspozycję musi "złapać" Tomasz Rajski. O klasę lepiej muszą grać obrońcy. O atak można być raczej spokojny. Najważniejsze, że podhalanie skończyli (miejmy nadzieję) z niesamowitą huśtawką formy w jednym spotkaniu (jak w meczach z Zagłębiem czy TKH). Bo bez koncentracji przez cale 60 minut w meczach z Białorusinami i Kazachami nie ma co marzyć o wygranej.