Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Rynku w Oświęcimiu ostatni weekend wakacji z „Oświęcimiem-Pragą”. Premierowe pokazy filmu w plenerowym kinie letnim [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Dla oświęcimskim filmowców amatorów udział w zdjęciach do filmu "Oświęcim-Praga" był wspaniałą przygodą
Dla oświęcimskim filmowców amatorów udział w zdjęciach do filmu "Oświęcim-Praga" był wspaniałą przygodą Jarosław Fiedor
„Oświęcim – Praga” uchodził za hit przedwojennej polskiej motoryzacji. Po ponad 90 latach historia auta i ludzi, którzy ją tworzyli trafia na ekrany.

W ten weekend na oświęcimskim Rynku odbędą się premierowe pokazy filmu „Oświęcim-Praga”.

W sobotę o godz. 19 przewidziana jest prapremiera z udziałem twórców, w tym jego pomysłodawcą i reżyserem Mirosławem Ganobisem, który od kilku lat pasję do historii miasta wraz z grupą przyjaciół przekłada na kolejne ekranizacje. Kolejne dwa pokazy planowane są w niedzielę o godz. 17 i 19.30.

Wielkie emocje

W ekipie oświęcimskich filmowców nie ukrywają, że emocje przed premierą są ogromne.

- Niecierpliwie czekamy, jak film zostanie odebrany przez publiczność

- mówi Mirosław Ganobis.

Dla nich już jest wyjątkowy. Przede wszystkim dlatego, że jak na amatorów zawiesili sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Dzięki temu powstał 90-minutowy fabularyzowany dokument, do którego zdjęcia poza Oświęcimiem kręcone były m.in. w Pradze, na Słowacji, w Krynicy, Wygiełzowie.

O czym jest film? To historia nie tylko produkowanego w naszym mieście samochodu, ale także ludzi związanych z przedwojennym Oświęcimiem.

Wspaniała przygoda

Obok założycieli fabryki hr. Artura Potockiego z Krzeszowic i hr. Rogera Raczyńskiego z Rogalina na ekranie pojawiają się: Jan Kozaczek, pracownik fabryki, przedwojenny proboszcz ks. Jan Skarbek, rabin oraz m.in. Jan Kiepura czy Wojciech Kossak, którzy jeździli tymi autami. W ich postacie wcielili się oświęcimianie.

- Była to dla nas podróż do przeszłości, a przy tym przygoda i okazja do spotkania wspaniałych ludzi, jak Milana Sroubka, wnuka Josefa Sroubka, dyrektora fabryki z czeskiej strony

– zaznacza Mirosław Ganobis.

Jak dodaje, nakręcenie filmu nie byłoby możliwe bez zaangażowania wielu ludzi. Samych aktorów jest blisko 80. Bez nich, ale także II reżysera Tomka Klimczaka, wspomnianego Pawła Kłody, który nad montażem spędził 300 godzin, Jarosława Fiedora, Witolda Saganiaka, Krzysztofa Kłody, Katarzyny Paweli, którzy byli stale obecni na planie. - Wszystkim jestem ogromnie wdzięczny, a także tym, którzy wsparli nas finansowo – podkreśla Mirosław Ganobis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto