Utalentowany artysta z ubogiej wadowickiej rodziny, w listach Karola Wojtyły do przyjaciół nazywany był po prostu Wickiem. Kim właściwie był Wincenty Bałys, w którego pracowni długie godziny na dyskusjach o sztuce i życiu spędzał przyszły Papież? Jaką rolę ów tajemniczy przyjaciel odegrał w postrzeganiu sztuki młodego Karola?
Próby wydobycia z mroków zapomnienia tego niezwykłego artysty dokonała Marta Burghargt w swojej książce "Nieznany przyjaciel Karola Wojtyły". Autorka natknęła się na tę postać w jednym z utworów Wojtyły, tłumacząc jego poezje młodzieńcze na język włoski. Współpracowała wtedy z Centrum Dokumentacji i Studium pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.
- W jednym z listów, dotyczących wątpliwości związanych z kilkoma utworami, zapytałam Ojca Świętego o Wicka. W odpowiedzi, pisanej już ręką kardynała Stanisława Dziwisza - było to bowiem wtedy, gdy był on już bardzo chory - Papież wyjaśnił, że chodzi o znanego rzeźbiarza zamordowanego na początku wojny. Po powrocie do Polski w 2005 roku, po śmierci Jana Pawła II, postanowiłam bliżej zbadać tę postać. Zaczęłam zbierać wszelkie wzmianki o Bałysie, prowadziłam poszukiwania w archiwach, pytałam różne osoby prywatne. Krok po kroku udało mi się po-składać fakty i tak właśnie powstała ta monografia - wyjaśnia autorka.
Kim więc jest Wincenty Bałys?
- To wybitny rzeźbiarz i plastyk, absolwent krakowskiej ASP, który przed wojną miał pracownię w Wadowicach. Tam wraz z Karolem Wojtyłą czytali poezję, dyskutowali o sztuce, zwłaszcza o teatrze. Bałys tworzył głównie dzieła architektury sakralnej, także dekoracje do sztuk teatralnych. W czasie wojny został aresztowany przez gestapo i zamordowany - tak w skrócie sylwetkę rzeźbiarza przedstawia Marta Burghargt.
Jaka była wizja sztuki ukształtowana podczas wizyt młodego Wojtyły w pracowni Bałysa?
- Chodziło tu o ideę polskiej sztuki przepełnionej patriotyzmem i duchem chrześcijańskim, Polskę Wyspiańskiego i Grottgera. O tym, jakie znaczenie miał kontakt z Bałysem dla późniejszego postrzegania sztuki przez Papieża, jak wpłynął na wyczulenie jego wrażliwości, świadczy chociażby wielokrotnie powtarzana przez niego w późniejszym życiu opinia, że "poza Wyspiańskiego nikt nie poszedł"- wyjaśnia autorka, której książka została wydana nakładem Wydawnictwa św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?