MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Noworoczna obniżka cen w Audi i Volkswagenie

Tomasz Dominiak
Audi i Volkswagen szykują kierowcom w Polsce prezent w nowym roku. Auta obu firm od stycznia mają być w salonach tańsze o 5 proc. Na przykład Volkswagen Golf, który kosztuje teraz ok. 57 tys.

Audi i Volkswagen szykują kierowcom w Polsce prezent w nowym roku. Auta obu firm od stycznia mają być w salonach tańsze o 5 proc. Na przykład Volkswagen Golf, który kosztuje teraz ok. 57 tys. zł, od stycznia ma kosztować 54 tys. zł. Im droższe auto, tym większa okazja. Za luksusową miejską terenówkę Audi Q7 zamiast blisko 300 tys. zapłacimy ok. 280 tys. zł.

Wojciech Drzewiecki, ekspert motoryzacyjny z firmy Samar, prognozuje, że to dopiero początek obniżania cen aut w salonach. - Toyota już zapowiedziała, że będzie się bacznie przyglądać konkurencji i szybko reagować na wszelkie obniżki cen - mówi Drzewiecki. W poszczególnych segmentach rynku, np. autach miejskich czy większych sedanach, szykuje się więc od stycznia duża konkurencja.

Obniżki cen aut w Polsce nieprzypadkowo rozpoczynają się od niemieckich marek. Tamtejsi producenci mają problem, bowiem Polacy wolą jechać za granicę i kupować auta w niemieckich salonach. Marże dilerów są tam co prawda wyższe niż w Polsce, ale niższe są ceny ustalane przez producentów aut oraz podatki.

Przykładowo za Audi A6 z dwulitrowym silnikiem benzynowym zapłacimy w Niemczech ok. 126 tys. zł, czyli o 35 tys. zł mniej niż w Polsce.
Z kolei Volkswagen mocno cierpi na prywatnym imporcie, bo jest najchętniej sprowadzaną do nas marką z UE.

Od stycznia do września tego roku sprowadziliśmy do Polski ponad 150 tys. aut tej marki. Aż 15 tys. z nich miało nie więcej niż cztery lata. Kierowcy, mając do wyboru nowego golfa z polskiego salonu i np. dwuletniego passata z komisu w Niemczech, wolą auto używane. Wozy są w tej samej cenie, ale passat jest autem wyższej klasy.

Importowi sprzyjają też wysokie, na tle innych krajów w Unii, ceny w naszych salonach. Z ostatniego raportu Komisji Europejskiej wynika, że toyoty, volkswageny i fordy mają u nas najwyższe ceny hurtowe w całej Unii. Na przykład nowy golf w hurcie kosztuje w Polsce średnio 14 tys. euro, czyli o 30 proc. więcej niż w innych państwach Wspólnoty.

Tak dużą różnicę w cenach aut wykorzystują prywatni importerzy, jak chociażby Wiesław Miętkiewicz z Bydgoszczy. Biznesmen sprowadza samochody bezpośrednio ze składów fabrycznych producentów aut w Niemczech czy na Litwie. Dzięki temu popularnego pikapa Mitsubishi L-200 można kupić o 15-20 tysięcy taniej niż w autoryzowanym salonie. Działalność niezależnych dilerów, którzy funkcjonują poza oficjalną siecią salonów, to dodatkowy powód, dla którego koncerny są skłonne obniżać u nas ceny.

Ceny modeli spadną też z powodu premier nowych generacji popularnych aut. Rekordzistą pod tym względem jest Renault, które w przyszłym roku będzie miało osiem premier, m.in. twingo oraz megane. Kolejne generacje będą przez jakiś czas sprzedawane wraz ze starymi, wycofanymi z produkcji modelami, więc ceny tych drugich z pewnością spadną. To samo od wiosny 2008 r. będzie dotyczyć modeli Ford Fiesta i Nissan Micra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto