MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

O kobietach oszalałych z miłości

Magda Huzarska
Katarzyna Działo rozmazuje na ustach krwistą szminkę. Ma ona pewnie ten sam odcień, co rozlewająca się po kuchennej podłodze krew mężczyzny, którego przed chwilą pchnęła nożem.

Katarzyna Działo rozmazuje na ustach krwistą szminkę. Ma ona pewnie ten sam odcień, co rozlewająca się po kuchennej podłodze krew mężczyzny, którego przed chwilą pchnęła nożem. Karmin ust Niny Repetowskiej nie pozostawia złudzeń. Czerwień na jej wargach także zwiastuje śmierć. Śmierć, która jest jedynym wybawieniem od choroby nazywanej miłością.

Nina Repetowska i Katarzyna Działo zaprezentowały w krakowskim Śródmiejskim Ośrodku Kultury monodramy o kobietach oszalałych z miłości. Już samo połączenie nazwisk Katarzyny Grocholi ze Stanisławem Wyspiańskim może sprawiać wrażenie, że ktoś tu oszalał. Ale następujące po sobie monodramy nieźle konweniują.
Dzieje się tak, choć jeden (Katarzyny Działo) oparty jest na popularnej, acz nie najlepszej książce "Przegryźć dżdżownicę" Grocholi, a drugi (Niny Repetowskiej) na zapomnianej a tak naprawdę świetnej "Śmierci Ofelii" Wyspiańskiego.
Tym bardziej wywierają one razem wrażenie, że pierwszy gra uzdolniona amatorka, która wygrała Ogólnopolski Konkurs Recytatorski, a drugi zasłużona krakowska aktorka. Pierwszy monodram to powiew młodzieńczej świeżości. Drugi to wspomnienie o niegdysiejszych rolach, do których trudno już wrócić. Nina Repetowska "Śmierć Ofelii" wzięła w swoisty nawias. Tekst Wyspiańskiego poprzedziła scenką opowiadającą o powrocie aktorki po próbie do domu. Mąż - reżyser i dyrektor teatru - jak zwykle na nią nie czekał, ale w jej głowie raz po raz wracały jego złośliwe słowa.
Powtarzał jej, że o graniu Ofelii powinna zapomnieć. Owszem Lady Makbet, królowe, no i przede wszystkim zdziry szansonistki - to jej całkiem nieźle wychodzi. Ale Ofelia? To nie dla niej.
Jednak aktorka postanawia zagrać ją sama dla siebie, postanawia pokazać, co z ciałem kobiety może zrobić miłość. Wpada więc w stany prawdziwego szaleństwa, rozmawia z kwiatami, nieistniejącym dworem i kochankiem. Rozczarowana schodzi ze sceny, zabiera swój czerwony płaszcz, parasolkę, torebkę. Jej Ofelia umarła, tak jak umarła dusza młodej kobiety, która dziś z miłości zabiła męża.
Obydwie aktorki wyszły razem do ukłonów i obydwie uśmiechały się do widzów krwistą czerwienią rozmazanych ust.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto