Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O nich się mówi: Mariusz Piskorek, Niwa Nowa Wieś (V liga Wadowice)

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mariusz Piskorek (przy piłce) ze snajpera Niwy Nowa Wieś wcielił się w rolę jej rozgrywającego.
Mariusz Piskorek (przy piłce) ze snajpera Niwy Nowa Wieś wcielił się w rolę jej rozgrywającego. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z MARIUSZEM PISKORKIEM, 26-letnim piłkarzem Niwy Nowa Wieś

- W meczu przeciwko Chełmkowi, a wygranym przez Niwę 5:0 na własnym boisku, zdobył Pan aż cztery gole. Czy kiedyś już w seniorskiej przygodzie z futbolem udało się osiągnąć taki wyczyn?

- Nie. Po raz pierwszy zdobyłem cztery gole i bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że właśnie mecz przeciwko Chełmkowi okaże się dla mnie przełomowy i do końca sezonu będę trafiał regularnie.

- Ale hat-tricki to chyba udało się Panu „upolować”?

- Owszem, ale to jeszcze za czasów czwartoligowych występów Niwy. Trzy gole zdobyłem w meczu przeciwko Czarnym Staniątki, który także wygraliśmy 5:0.

- Zawsze był Pan postrzegany jako specjalista od decydujących bramek.

- Też tak było. Trudno wybrać, czy lepiej trafić rywala raz, ale tak, żeby już się nie podniósł, czy zaliczyć strzeleckie fajerwerki. Co jakiś czas można zawsze trochę zaszaleć. Zwłaszcza, że 3-letnia córka Lenka zawsze przed wyjściem na mecz żegna mnie słowami: „tata strzel coś”. No to teraz wypaliłem całą serią. Dlatego solidarnie mogą zadedykować po dwie bramki córeczce i żonie Roksanie.

- W czwartoligowych bojach zdobywał Pan więcej goli. Trzy lata temu, z 17 trafieniami był Pan nie tylko najlepszym strzelcem Niwy, ale trzecim w grupie zachodniej.
- Wtedy byłem jednak obarczony bardziej ofensywnymi zadaniami. Aktualnie występuję w środku pomocy, więc od strzelania goli są inni.

- Chełmkowi dwa gole strzelił Pan z rzutów karnych. Mam Pan na nie jakiś pomysł?

- Mam, ale nie będę o nim mówił. Przed Chełmkiem wiosną zdobyłem tylko dwa gole, właśnie po karnych. To dlatego cieszę się z tego, że Chełmkowi zaaplikowałem dwie bramki z gry. Wciąż drzemie we mnie snajperska dusza (śmiech).

- Miał Pan też półroczną przerwę od futbolu...

- Jesienią, dwa lata temu, chciałem sobie uporządkować sprawy zawodowe. Jak wiosną wróciłem do gry, to już pierwszym meczu złapałem kontuzję. Nie oszczędzałem się na boisku, ale przerwa zrobiła swoje. Straciłem sześć tygodni. Od tamtej pory zawsze miałem jakoś „pod górkę”. W pierwszym meczu sezonu złapałem czerwoną kartkę przez którą pauzowałem trzy mecze. Potem były drobne urazy. Liczę, że teraz zacznie się dla mnie dobry okres.

- Od kiedy gra Pan w środku pomocy?
- Właśnie po powrocie na boisko po półrocznej przerwie zaczął mnie tam ustawiać trener Andrzej Tomala. Obecny szkoleniowiec, Kamil Żmuda, także tam znalazł dla mnie miejsce i jakoś mi się tam wiedzie.

- Mimo młodego wieku, jest Pan zawodnikiem, który powinien stanowić o sile zespołu.

- Wchodziłem do seniorów jako „młody wilk”. Teraz w tej roli są inni koledzy. Ważne, że podobnie jak kiedyś, tak i teraz, wszyscy wzajemnie się uzupełniają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto