W przerwie świąteczno-noworocznej olkuszanie nie mogli sobie pozwolić na całkowitą przerwę od zajęć. - Nie wracamy już myślami do wygranej nad Wisłokiem, choć bardzo jej potrzebowaliśmy, żeby na nowo uwierzyć w siebie – podkreśla olkuski szkoleniowiec. - Teraz musimy patrzeć tylko w przyszłość.
Olkuszanie zamykają ligową stawkę, bo wygrali tylko dwa mecze. Jednak oba z Wisłokiem Strzyżów, czyli konkurencją do walki o utrzymanie. W jednym stracili punkt z pełnej puli. Strzyżowianie wygrali raz, ale doznali dwóch punktowanych porażek. Oba zespoły mają zatem po pięć punktów. - Wciąż mamy szansę przeskoczenia strzyżowian w tabeli, bo na dzisiaj mamy gorszy ogólny bilans setów – analizuje Roman Socha. - Gdyby udało nam się odbić od dna, rozpoczynalibyśmy walkę o byt z uprzywilejowanej pozycji, czyli we własnej hali.
Mimo ostatniej wygranej, olkuski szkoleniowiec ma świadomość pewnych braków w grze swojego zespołu. - Przede wszystkim musimy ustabilizować formę _– podkreśla Socha. - _Nie potrafimy długo zagrać na wysokich obrotach. Jak trafia nam się przestój, to rywale potrafią odwrócić bieg wydarzeń. Z pozornie wygranego seta robi się nerwowo, a wtedy moi chłopcy zaczynają się gubić.
Potwierdzeniem słów szkoleniowca są statystyki. Olkuszanie wygrali tylko dotąd sześć setów, więc wszystkie pozostałe spotkania przegrali do zera.
Trener Socha przyznaje, że powrót po dziesięciu latach na szczebel centralnych jest dla olkuszan bolesnym doświadczeniem, ale to nie znaczy, że na stałe już mają przypisaną rolę dostarczycieli punktów. - Trzeba wierzyć, że każdego można pokonać – tymi słowami mobilizuje swoich podopiecznych.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?