Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiedle Chemików w Oświęcimiu ma ponad 75 lat. To historia kilku pokoleń mieszkańców [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Na pierwszym planie Szkoła Podstawowa nr 9. Dalej ulica Budowlanych. W późniejszych latach zielony teren przed szkołą przecięła ulica Nojego, przy której już całkiem niedawno powstał supermarket Lidla czy Miejska Biblioteka Galeria Książki.

Ciąg dalszy tej podróży w czasie na kolejnych zdjęciach.
Na pierwszym planie Szkoła Podstawowa nr 9. Dalej ulica Budowlanych. W późniejszych latach zielony teren przed szkołą przecięła ulica Nojego, przy której już całkiem niedawno powstał supermarket Lidla czy Miejska Biblioteka Galeria Książki. Ciąg dalszy tej podróży w czasie na kolejnych zdjęciach. Zbiory Łukasza Szymańskiego
Przez wiele powojennych lat było wizytówką szybko rozwijającego się Oświęcimia. Dzisiaj - bez wątpienia - liczące sobie 75 lat osiedle Chemików stanowi znaczący rozdział w historii kilku pokoleń jego mieszkańców.

W pierwszych latach po wojnie na nowym osiedlu w Oświęcimiu, nazwanym z czasem Chemików, osiedlali się ludzie z całej Polski, którzy przyjeżdżali do pracy w Zakładach Chemicznych.

Przejdźcie do GALERII i zobaczcie niesamowite archiwalne zdjęcia, jak rozwijało się osiedle

Część z nakazami, ale wielu dobrowolnie, licząc nie tylko na pracę, ale także mieszkanie. Franciszek Kozak był bardzo młodym człowiekiem, gdy w 1949 roku przyjechał do Oświęcimia ze swoich rodzinnych stron pod Zawierciem.

Skończyłem kurs spawacza, dostałem pracę w zakładach chemicznych

– opowiada oświęcimianin.

Najpierw mieszkał przez jakiś czas w Starym Mieście przy Zaborskiej, a potem przeprowadził się do nowego domu właśnie na osiedlu przy dzisiejszej ul. Wróblewskiego. To był jeden z pierwszych bloków na osiedlu, nie licząc tych poniemieckich.

"Nowy Oświęcim" po niemiecku

Te "poniemieckie" bloki w czasie okupacji Niemcy zbudowali z myślą o dyrektorach i kadrze technicznej powstających na terenie Dworów i Monowic k. Oświęcimia zakładów koncernu IG Farben. Miały być początkiem „nowego Oświęcimia” w wersji niemieckiej.

Pierwsza zabudowa obejmowała obszar od obecnych ulic: Zawidzkiego do Skłodowskiej-Curie oraz od Łukasiewicza do Olszewskiego

– zaznacza Łukasz Szymański, pasjonat historii prowadzący portal Skansen Ziemi Oświęcimskiej.

Ciągnęła się od Zawidzkiego przez obecne ulice: Smoluchowskiego, Marchlewskiego, Śniadeckiego, Mendelejewa, Skłodowskiej-Curie, a następnie Wróblewskiego, Olszewskiego i Łukasiewicza. Na tej ostatniej część zabudowy nie posiadała wykończonej stolarki budowlanej, a rozpoczęte jeszcze w 1944 roku prace przy następnym budynku przy Zawidzkiego stanęły na etapie piwnic.

- Kilka budynków zostało zniszczonych w wyniku bombardowań. Później odbudowano je w podobnym stylu, m.in. przy Łukasiewicza 13, Śniadeckiego 14 czy Mendelejewa 2 – wylicza autor historycznego portalu.

Projekt budowy wielkiego osiedla nie doczekał się ostatecznej realizacji. Końcem roku 1944, gdy szybko zbliżał się front i Niemcy zaczęli myśleć o ucieczce, prace budowlane przerwano.

Kolonia A

Oświęcimianie otrzymali w spuściźnie opuszczone osiedle, które zaczęto na nowo zaludniać się od lutego 1945 roku

- mówi Łukasz Szymański.

Wtedy ulice tutaj nie miały jeszcze nazw. Były oznaczone numerami. Na przykład dzisiejsza Mendelejewa miała numer 4. Mieszkania były tutaj duże, z sanitariatami, ale jeszcze ładniejsze znajdowały się przy obecnym placu Skłodowskiej-Curie. Tam mieszkała dyrekcja zakładów. Do początku lat 50. ub. wieku poniemieckie bloki stanowiły całe osiedle, czyli jak je wówczas określano Kolonia A.

Domy były z cegły. Na otynkowanie czekały do 1957 r. Tzw. balkony nie posiadały okien i służyły mieszkańcom jako spiżarki. Drzwi wejściowe do mieszkań były w większej części oszklone. W oknach mieszkań na parterach były drewniane rolety usunięte w okresie PRL.

- Podwórka osiedlowe, niezagospodarowane w początkowym okresie, przekształcili mieszkańcy na ogródki działkowe, na których uprawiano warzywa. Niektórzy wybudowali sobie prowizoryczne kurniki czy chlewiki – opisuje wygląd osiedla z lat 50. ub. wieku miłośnik historii ziemi oświęcimskiej.

Sielankę psuły hałdy śmieci między budynkami. Nie było jeszcze służb komunalnych i nie miał ich kto regularnie wywozić. Śmietniki z prawdziwego zdarzenia powstały dopiero pod koniec lat 60. ub. wieku.

Wzdłuż ulic Olszewskiego i Łukasiewicza stały również parterowe baraki, wykorzystywane jako magazyny przez Zakłady Chemiczne. Z kolei w miejscu obecnego bloku z pasażem handlowym przy ul. Śniadeckiego znajdował się schron amunicyjny oraz potężny zbiornik przeciwpożarowy. Nad całą okolicą górował w owym okresie potężny poniemiecki schron, zresztą stojący do dziś za sklepem Społem, nazwanym przez oświęcimian „Delikatesami”.

Spotkania przy fontannach

Głównym miejscem spotkań pierwszych mieszkańców osiedla, była dzisiejsza Śniadeckiego. W miejscu obecnego sklepu „Delikatesy” znajdowała się fontanna. To było ulubione miejsce zabaw dzieci.

Tuż obok mieściła się drewniana wiata przystankowa dla kursującego autobusu z Zakładów Chemicznych w kierunku starego miasta. W tym właśnie miejscu kończyła się ulica Śniadeckiego, która w końcowym odcinku była poszerzona, aby mogły nawracać autobusy.

- Obok fontanny były również ławki. W ten sposób szybko plac stał się zwyczajowym miejscem wypoczynku i spacerów mieszkańców osiedla - mówi Łukasz Szymański.

Druga fontanna znajdowała się na placu przed dzisiejszym Oświęcimskim Centrum Kultury.

Najstarsi mieszkańcy osiedla z tamtych lat pamiętają również jeszcze linię kolejową ciągnąca się od dworca Fabrycznego przez zakłady, wzdłuż ul. Olszewskiego w rejon dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 2. Potem skrócono ją do ul. Bema. Pociągi woziły ludzi do pracy i uczniów do technikum. Tory były jeszcze do lat 70. ub. wieku.

Czasy PRL

Tymczasem zakłady chemiczne wciąż potrzebowały więcej ludzi. Przez lata osiedle było więc jednym wielkim placem budowy. Ulice były nieustannie rozkopywane. Długo nie było chodników. Stawiano kolejne domy.

Na wschód od Skłodowskiej-Curie w stronę zakładów powstała tzw. Kolonia B. Przy ul. Olszewskiego po wyburzeniu baraków zaprojektowano zabudowę nawiązującą do wyglądu tej poniemieckiej. Stąd są na przykład przejścia pod arkadami z Olszewskiego na sąsiednie ulice.

Z drugiej strony między osiedlem a Starym Miastem jeszcze przez wiele lat rozciągały się pola, łąki, ogrody

– wspomina Franciszek Kozak.

Ludzie do kościoła w Starym Mieście chodzili na skróty przez pola kapusty. Z czasem powstało tam osiedle wieżowców, czyli tzw. S-Centrum.

Mieszkańcy z „Pekinu”

W latach 60. ub. wieku mieszkańcy innych części Oświęcimia zaczęli nazywać osiedle Chemików „Pekinem”. Obecnie trudno dociec, dlaczego. Być może przez fakt gęstej zabudowy i dużego zaludnienia.

Jak wyglądał kiedyś handel w Oświęcimiu. Zobacz TUTAJ

Mieszkań szybko przybywało. Gorzej było początkowo z handlem i usługami. W pierwszych latach po wojnie na osiedlu były dwa sklepy. Oprócz tego zakład fryzjerski, świetlica i jedna restauracja pod nazwą „Kosmos” (dzisiaj „Europa), która miała złą sławą. Ze względu na częste bójki była określana także „mordownią”. Z okresu okupacji na wiele lat pozostała jeszcze drewniana hala nazywana „Tysięczną”.

- W niedziele chodziło się tam na mecze bokserów Unii. Hala pękała w szwach, tylu było kibiców

– wspomina Franciszek Kozak.

Pełniła też rolę sceny teatralnej, kina. Tutaj też odbywały się zabawy sylwestrowe. Pogarszający się stan techniczny spowodował, że na początku lat 70. ub. wieku zapadła decyzja o jej rozbiórce.

Pierwsza szkoła podstawowa na osiedlu, czyli obecna „dwójka” powstała przy ul. Olszewskiego z początkiem lat 50. Następna kilka lat później przy Słowackiego, a potem dwie kolejne "tysiąclatki", czyli "czwórka" i "dziewiątka".

„Kurniki” i czerwone sany

W rozwijającym się szybko mieście i na nowym osiedlu potrzebna była komunikacja. I tak na ulicach pojawiły się najpierw ciężarowe stary przerobione na autobusy w kolorze niebieskim. Przez oświęcimian były nazywane „kurnikami” lub „stonkami”.

Zwykle panował w nich niesamowity tłok. W połowie lat 60. „kurniki” zastąpiły czerwone sany miejskiej komunikacji.
W latach 60. mieszkańcy osiedla mieli już także do dyspozycji dwa ośrodki zdrowia. Duży udział w rozwoju osiedla miały wspomniane Zakłady Chemiczne „Oświęcim”. To za ich sprawą powstał Zakładowy Dom Kultury (dzisiaj OCK), sztuczne lodowisko (początkowe odkryte z czasem doczekało się zadaszenia), szpital zakładowy i kryta pływalnia.

Miasteczko komunikacyjne na osiedlu Chemików. Zobacz zdjęcia archiwalne TUTAJ

- Na początku lat 70. ub. wieku nie było takiego drugiego nowoczesnego obiektu w Polsce - przypomina Krzysztof Grabowski, inny oświęcimianin.

Mieszkańcy osiedla doczekali się także nowego kina. Ludzie z innych dzielnic zazdrościli im „Luny”, bo ta zawsze pierwsza przed innymi kinami w mieście wyświetlała filmowe nowości. Powstały kluby młodzieżowe, jak „Promyk” czy „Malta”.

Wreszcie w 1988 r. na Chemików konsekrowano nowy kościół pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego. Nastąpiło to 30 lat po tym, jak poświęcono w tym miejscu krzyż, który zapoczątkował starania o budowę wspomnianej świątyni.

Dzisiaj os. Chemików to kilkunastotysięczna dzielnica, jedna z kilku w mieście. Przez wielu oświęcimian, nawet, gdy już tutaj nie mieszkają, niezmiennie darzona wielkim sentymentem.

WIDEO: Trzy Szybkie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto