- Sobota będzie dla nas _– zapewniał Mateusz Bepierszcz, jeden z bohaterów Unii trzeciego meczu, ale przegranego karnymi przez oświęcimian we własnej hali .
Jak powiedzieli, tak zrobili. W czwartym starciu oświęcimianie już w 68 s objęli prowadzenie, bo po strzale Jerzego Gabrysia krążek odbity przez Stefana Żigardego do siatki wpakował Roman Tvrdoń.
- To był jeden z przełomowych momentów tego pojedynku_ – przyznał Krzysztof Majkowski, II trener tyszan. - W przekroju całego meczu oświęcimianie byli lepsi i wygrali zasłużenie
.
Tyszanie wrócili jednak do gry. Inna sprawa, że w kontrowersyjnych okolicznościach. Maciej Sulka wystrzelił krążek z własnej tercji obronnej, a skoro przekroczył linię bramkową po przeciwnej stronie lodowiska, sędziowie powinni odgwizdać uwolnienie i wycofać grę do tyskiej tercji obronnej. Nie zrobili tego, więc krążek przejął Jan Steber, a Adrian Parzyszek doprowadził do remisu.
_- Najwyraźniej arbitrzy uznali, że miejscowi mogli przejąć krążek _– tłumaczył Majkowski.
Na 19 s przed pierwszą przerwą krążek zgubił Sulka, więc Tvrdoń posłał go do siatki między parkanami Żigardiego.
- Nie trzeba bawić się w rozszyfrowywanie postawy tyskiego bramkarza _– mówił z uśmiechem Tvrdoń. - _Skoro łapał krążki uderzane górą, więc trzeba było szukać dziury tuż nad lodem.
- To był drugi przełomowy moment pojedynku. Wydaje mi się, że jego losy rozstrzygnęły się właśnie w pierwszej tercji – skwitował Krzysztof Majkowski.
Kiedy Peter Tabaczek strzałem zza obrońcy zdobył czwartą bramkę dla Unii, jej gracze przejęli kontrolę nad wydarzeniami na lodzie, a o hat-tricka mógł się pokusić Tvrdoń, który w 40 min przegrał pojedynek z Żigardym.
Wprawdzie goście zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę, ale na więcej nie było ich stać i będą musieli w czwartek raz jeszcze przyjechać do Oświęcimia.
Na 107 s trener Unii Peter Mikula wziął czas, gdy GKS miał wznowienie w oświęcimskiej tercji obronnej. - Przed przerwą chłopcy popełnili kilka błędów, więc chciałem uniknąć złapania kontaktu przez tyszan _– tłumaczył oświęcimski szkoleniowiec. - Po piątkowej porażce chłopcy zrozumieli, że - chcąc pozostać w grze o finał – muszą wygrać drugi mecz we własnej hali i dopięli swego._
Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 4:2 (3:1, 1:0, 0:1)
1:0 Tvrdoń (Gabryś) 2, 1:1 Parzyszek (Steber, Sulka) 15, 2:1 Połącarz (Jaros, Tabaczek) 19, 3:1 Tvrdoń (Gabrisz) 20, 4:1 Tabaczek (Gabrisz, Jakesz) 30, 4:2 Kolusz – Mojżisz) 51.
Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) i Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 6 – 6 minut. Widzów: 3000. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 2:2, kolejny mecz we wtorek, w Tychach.
Aksam Unia: Fikrt – Połącarz, Jakesz, Barinka, Tabaczek, Jaros – Gabryś, Zosiak, Wojtarowicz, Lipina, Tvrdoń – Gabrisz, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski, Piotrowicz – Piekarski, Kasperczyk, Adamus, Różański, Modrzejewski
GKS: Żigardy – Kotlorz, Sulka, Vitek, Bagiński, Malasiński – Mojżisz, Wanacki, Kolusz, Rzeszutko, Łopuski – Havlik, Sokół, Guzik, Parzyszek, Steber – Gwiżdż, Witecki, Galant, Baranyk.
W drugim półfinale: JKH GKS Jastrzębie – Ciarko Sanok 2:3 po dogrywce (0:0, 2:2, 0:0, d. 0:1). Stan play-off: 3:1 dla Ciarko.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?