_- W pierwszych dwóch meczach w szczegółach lepsza była Unia, tym razem szczęście było przy nas _– oto pierwsze słowa trenera krakowian Rudolfa Rohaczka.
Tuż przed końcem rozgrzewki obrońca oświęcimian Tomasz Połącarz rozbił szybę za bramką. Miejscowi fani odebrali to jako wróżbę zwycięstwa. Tymczasem w 7 min nad tą właśnie bramkę Aron Chmielewski zapalił czerwone światełko. Ten gol obciąża konto Michała Fikrta. Owszem, uderzenie było soczyste, ale krążek leciał wprost w bramkarza. Tak się jednak tylko zdawało. To była odpowiedź na nieudaną akcję Marka Modrzejewskiego z Mateuszem Adamusem.
- O końcowym wyniku zdecydowała postawa bramkarzy. Radziszewski bronił jak w transie, tymczasem pierwszy gol obciąża konto Fikrta _– przyznał Peter Mikula, trener Aksamu. - _W meczach o wielką stawkę trudno się goni wynik.
Rafał Radziszewski już w 5 min dał próbkę swoich możliwości, broniąc strzał Petera Lipiny, który starał się zakończyć szarżę Romana Tvrdonia. Później „Radzik” złapał krążek uderzony tuż nad lodem przez Jerzego Gabrysia.
Przyjezdni też mieli swoje szanse na podwyższenie wyniku. W 9 min z bliska przestrzelił Michał Piotrowski, a po uderzeniu Chmielewskiego „zadzwonił” słupek oświęcimskiej bramki.
Krakowianie zdobyli drugą bramkę już po odsiadce Ladislava Gabrisza; po strzale z linii niebieskiej Bartosza Dąbkowskiego, lot krążka zmienił Milan Kostourek i Fikrt był bezradny.
- Mieliśmy świadomość, że szybkie objęcie prowadzenia jest milowym krokiem do zrobienia zwycięstwa. Nie chcemy jeszcze kończyć sezonu _– zapowiada Rohaczek. - _Po szybkiej bramce czuliśmy się pewniej w tyłach.
Tymczasem Radziszewski nadal robił swoje. Tuż przed drugą pauzą już na leżąco odbił krążek Peterowi Tabaczkowi, a później na szpagacie złapał krążek uderzony przez Marcina Jarosa.
Wydawało się, że po bramce zdobytej przez Wojciecha Wojtarowicza miejscowi nie są jeszcze na straconej pozycji. Lecz karę zarobił Kalinowski, a w jej trakcie Chmielewski postawił kropkę nad „i”.
- Wreszcie szczęście było przy nas, bo w Krakowie nam go zabrakło. W pierwszych dwóch meczach bramkarz bronił z gorączką, a dziś był w pełni sił. Drugi mecz w Oświęcimiu też chcemy wygrać _– żyje nadzieją Chmielewski.
- Nie zagraliśmy tak źle, jak to sugeruje wynik – westchnął Peter Mikula, trener Aksamu. - _Mecz mógłby się potoczyć inaczej, gdyby Kalinowski wygrał pojedynek z bramkarzem, gdy karę odsiadywał Gabrisz. Chwilę straciliśmy drugą bramkę.
Aksam Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 1:4 (0:1, 0:1, 1:2)
0:1 Chmielewski (Rzehak) 7, 0:2 Kostourek (Dąbkowski) 32, 0:3 S. Kowalówka (Chmielewski, Dąbkowski) 51, 1:3 Wojtarowicz (Jaros) 52, 1:4 Chmielewski (Słaboń, S. Kowalówka) 59.
Sędziował: Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 8 – 6 minut. Widzów: 3500. Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2:1 dla Unii, czwarty mecz w środę, także w Oświęcimiu.
Unia: Fikrt – Połącarz, Jakesz, Barinka, Tabaczek, Jaros – Zosiak, Gabryś, Tvrdoń, Lipina, Wojtarowicz – Gabrisz, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski, Piotrowski – Adamus, Różański, Modrzejewski oraz Komorski
Cracovia: Radziszewski – Noworyta, A. Kowalówka, Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Kłys, Wajda, Kalus, Dvorzak, Kostourek – Dąbkowski, Galant, D. Laszkiewicz, Kozłowski, Piotrowski – Witowski, Rutkowski, Rzehak
Inne mecze: Katowice - Ciarko Sanok 0:6, 1928 KTH Krynica - Jastrzębie 1:9, Polonia - GKS Tychy 1:3. Sanok Jastrzębie i Tychy wygrały swoją rywalizację 3:0, awansując do półfinału.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?