Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: ciemna przeprawa. Awarie sprawką wandali?

Bogusław Kwiecień
Przemysław Ramza z Oświęcimia przyznaje, że wiele osób może się bać, gdy na kładce jest ciemno
Przemysław Ramza z Oświęcimia przyznaje, że wiele osób może się bać, gdy na kładce jest ciemno fot. bogusław kwiecień
Przez ostatnie półtora miesiąca kładka dla pieszych na plantach nad Sołą w Oświęcimiu tonęła w ciemnościach. Mieszkańcy, którzy korzystają z tej przeprawy między Starym Miastem a Zasolem, największym oświęcimskim osiedlem, mówią, że strach tamtędy chodzić. Jak dodają, taka sytuacja ma tutaj miejsce nie po raz pierwszy. Według Stefana Jaworowicza, mieszkańca Starego Miasta, często jest tutaj ciemno.

Wiosną i latem, gdy dzień jest dłuższy, nie stanowi to tak dużego problemu i wielu pieszych oraz rowerzystów korzysta z przejścia, które znacznie skraca drogę między dwiema dużymi dzielnicami miasta. Z taką też myślą została ona wybudowana na początku lat 80. XX wieku. Jesienią i zimą, gdy szybciej zapada zmrok, chętnych do korzystania z tego przejścia nad Sołą jest znacznie mniej.

W Urzędzie Miasta w Oświęcimiu usłyszeliśmy, że w tej sprawie interweniowano w energetyce, która powinna być głównym adresatem tych skarg.

W oddziale spółki Tauron w Bielsku-Białej, której podlega rejon Oświęcimia, przyznają, że ostatnia awaria była drugą w tym roku, ale - jak zaznaczają - dochodzi do nich z winy wandali, którzy regularnie niszczą znajdujące się przy dojściach do kładki latarnie.

Jak informuje Kazimierz Szypuła z Biura Komunikacji oddziału Tauronu w Bielsku-Białej, po ostatniej dewastacji spółka już naprawiła uszkodzenie i włączyła latarnie z powrotem. Dlaczego musiało minąć aż półtora miesiąca?

Zamiast odpowiedzi, jej przedstawiciel stwierdził, że spółka Tauron nie wyklucza, aby w porozumieniu z miastem w ogóle zlikwidować oświetlenie w tym miejscu. Według niego, nie ma bowiem żadnej gwarancji, że tym razem po usunięciu uszkodzenia latarnie będą świecić dłużej. Jak twierdzą energetycy, chuligani rozbijają oprawy żarówek i skrzynki z bezpiecznikami.

Wyłączenia światła na stałe nie wyobrażają sobie mieszkańcy Zasola. Pytają, czy ta kładka ma mieć charakter jedynie sezonowy? Nie bardzo również dają wiarę słowom przedstawiciela spółki Tauron, że to mieszkańcy uszkadzają tam latarnie. - Chuliganów stać na wszystko, jednak w tym przypadku musieliby zadać sobie szczególnie dużo trudu, by dostać się do wysoko zawieszonych kloszy - uważa Kazimierz Urbańczyk z Zasola.

Zgłoszeń dotyczących rozbitych kloszy czy zerwanych kabli w tym rejonie nie miała w ostatnich miesiącach straż miejska w Oświęcimiu. - Niezależnie od tego, na bieżąco patrolujemy ten rejon plant oraz ścieżkę przy dojściu do kładki z drugiej strony - zapewnia Joanna Brania, komendantka oświęcimskiej SM.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto