Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Działacze PiS pytają, czy Starostwo Powiatowe zapłaciło okup za odblokowanie danych po ataku hakerskim

Monika Pawłowska
Monika Pawłowska
W wyniku działania cyberprzestępców uszkodzeniu uległy systemy dwóch ważnych wydziałów: Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami oraz Inwestycji, Rozwoju i Dróg.
W wyniku działania cyberprzestępców uszkodzeniu uległy systemy dwóch ważnych wydziałów: Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami oraz Inwestycji, Rozwoju i Dróg. Monika Pawłowska
Jesienią ubiegłego roku wiele urzędów w Polsce padło ofiarą hakerów, którzy zablokowali dostęp do baz danych. W przypadku Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu, w wyniku działania cyberprzestępców uszkodzeniu uległy systemy dwóch wydziałów: Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami oraz Inwestycji, Rozwoju i Dróg. Po niespełna miesiącu specjalistyczna firma z Warszawy, zajmująca się odzyskiwaniem zaszyfrowanych danych, wykonała usługę, za którą zainkasowała 620 tys. zł. Tzw. branżowe portale (związane z bezpieczeństwem w sieci, technikami informatycznymi) zasugerowały, czy na pewno firma podjęła się deszyfracji plików, czy może zapłaciła okup. Radny powiatowy Jarosław Jurzak i poseł PiS Rafał Bochenek, na specjalnie zwołanej konferencji powtórzyli medialne doniesienia, że Starostwo Powiatowe zapłaciło okup za odzyskanie zhakowanych danych. Mają też wątpliwości czy firma została wyłoniona zgodnie z prawem, a dane były właściwie zabezpieczone. Starostwo zaprzecza ich rewelacjom.

Zapłata za usługę czy haracz zapłacony przez Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu?

Po ataku na systemu teleinformatyczny starostwa, hakerzy zażądali okupu w zamian za jego odblokowanie. Żądania przestępców nie zostały spełnione, twierdzi starostwo.

- Branżowe portale sugerują, że wypłacony został okup w wysokości 620 tys. zł z pieniędzy publicznych, przez Zarząd Powiatu Oświęcimskiego

- mówi poseł Rafał Bochenek z PiS. - To środki, które miały być przeznaczone w budżecie na budowę dróg. Rodzi się też pytanie, jak tworzone są kopie zapasowe - dodaje.

Zdaniem posła oraz radnego, wątpliwości budzi sposób wyłonienia firmy, która odblokowała system.

- Wyłoniono firmę w drodze bezprzetargowej czyli z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych

- dodaje radny Jarosław Jurzak. - 620 tys. zł wydać z wolnej ręki, to wymaga szczególnej ostrożności - dodaje.

Wcześniej jednak radny nie był przeciwny zmianom w budżecie.

- Jeśli pan radny i pan poseł, mają wiedzę na ten temat, że zapłaciliśmy haracz firmie, która sama zhakowała system, to niech powiadomią prokuraturę, może dzięki temu odzyskamy pieniądze

- Marcin Niedziela, starosta oświęcimski nie ukrywa emocji. - Myśmy niezwłocznie zgłosili sprawę na policję, a także do CERT Polska i Urzędu Ochrony Danych Osobowych – dodaje.

Starostwo - jak twierdzi - zgodnie z prawem, rozesłało zapytania ofertowe do 10 firm i ostatecznie wybrało jedną, która podjęła się rozszyfrowania danych. Miesiąc później wszystko wróciło do normy.

- To była pilna potrzeba. Gdyby dane nie zostały odblokowane, żadna inwestycja, czy to samorządowa czy prywatna w gminach na terenie powiatu, nie mogłaby być realizowana

- mówi starosta Marcin Niedziela. - Co do kopii, one były, ale również zostały zainfekowane – dodaje.

Temat będziemy kontynuować.

FLESZ - Podwyżki cen najwyższe w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto