Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: fotoradar nabił 60 tysięcy złotych

Monika Pawłowska
Marcin Łabaj z Oświęcimia uważa, że fotoradar to dobry pomysł. Powinien działać już teraz
Marcin Łabaj z Oświęcimia uważa, że fotoradar to dobry pomysł. Powinien działać już teraz Ewelina Żebrak
Na ulicy Dąbrowskiego wpadło 687 osób. Mandatów nie będzie, bo to był jedynie test. Wszystko wskazuje na to, że miasto, które go wypożyczyło, będzie chciało zakupić ten sprzęt. Ostatecznie to żyła złota, co potwierdzają statystyki mówiące o liczbie popełnianych tu wykroczeń drogowych.

Zamontowany dwa miesiące temu na skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego i Nojego nowoczesny fotoradar zrobił już ponad 600 zdjęć piratom drogowym. Tu obowiązuje ogranicze- nie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Rekordzista miał na liczniku prawie trzy razy tyle! Jak obliczyła "Gazeta Krakowska", w sumie z mandatów zebrało się blisko 60 tysięcy złotych.

Kierowcy, którzy mają ciężką nogę i na Dąbrowskiego do przepisów się dotąd nie stosowali, mogą jednak odetchnąć z ulgą. Ani jeden mandat nie trafi do nich, bo nowy fotoradar na razie jest tylko testowany.

Wszystko wskazuje na to, że miasto, które go wypożyczyło, będzie chciało zakupić ten sprzęt. Ostatecznie to żyła złota, co potwierdzają statystyki mówiące o liczbie popełnianych tu wykroczeń drogowych.

- Zasada działania tego fotoradaru jest bardzo prosta - mówi Piotr Ichniowski, komendant Straży Miejskiej w Oświęcimiu. - Samochód wjeżdżający do strefy kontroli prędkości jest fotografowany, system mierzy czas przejazdu i wykonuje drugie zdjęcie.

Jeżeli z pomiaru wynika, że kierowca złamał przepisy, urządzenie drogą elektroniczną wysyła raport do komendy straży miejskiej.

- Wszystko widać jak na dłoni - informuje komendant Ichniowski. - System rejestruje wykroczenie i twarz kierowcy. Nie ma mowy o pomyłce, tłumaczeniu się, że nie ja siedziałem za kierownicą.

W ciągu dwóch miesięcy system wykonał ponad tysiąc zdjęć. W tej sesji fotograficznej 687 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość. Rekordzista miał na liczniku 120 km/h. Wersja testowa uchroniła go przed mandatem w wysokości 500 zł i 10 punktami karnymi.
Gdyby podliczyć wszystkie naruszenia prędkości okazuje się, że do budżetu miasta mogło wpłynąć ponad 59 tysięcy złotych.

- Na razie nie możemy karać - wyjaśnia Gerard Madej, zastępca prezydenta miasta Oświęcimia. - Wersja testowa nie daje miejskim strażnikom takiej możliwości, ale w przyszłości czas ochronny skończy się.

Nowoczesny system monitoringu użyczyła bezpłatnie jedna z warszawskich firm. Umowa została przedłużona do końca września. Po tym czasie firma będąca właścicielem urządzeń sporządzi raport, który da odpowiedź, jak duże jest natężenie ruchu, jakie przepisy są najczęściej łamane, słowem czy system zdał egzamin. Potem przyjdzie czas na złożenie konkretnej oferty i podjęcie decyzji.

- To da nam czas na sprawdzenie innych ofert - informuje zastępca prezydenta Gerard Madej. - Nie chcemy się uzależniać od tej jednej firmy. Może okazać się, że inne oferty będą dla nas korzystniejsze. Wówczas postanowimy, czy urządzenia kupić czy dzierżawić.
Władze miasta chcą, aby te urządzenia pozostały w Oświęcimiu.

Noszą się nawet z zamiarem zainstalowania kolejnych fotoradarów w innych częściach miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto