Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. - Futbol nie jest dla mięczaków – mówi Wojciech Jamróz, obrońca Soły

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wojciech Jamróz, obrońca trzecioligowej Soły Oświęcim.
Wojciech Jamróz, obrońca trzecioligowej Soły Oświęcim. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z WOJCIECHEM JAMROZEM, obrońcą trzecioligowej Soły Oświęcim

- W poprzednim sezonie w meczu przeciwko Czarnym Połaniec u siebie zdobył Pan ważnego gola. Tym razem trafienia zabrakło, choć szansa była i ostatecznie Soła doznała sensacyjnej porażki na własnym boisku 0:1.

- Pamiętam, że przed rokiem było to dziwne spotkanie. Zaliczyłem „swojaka” i trafiłem do siatki rywali. Zwycięskiego gola zdobył wtedy Kamil Szewczyk. Tym razem także znalazłem się przed bramkarzem. Niestety, trafiłem w niego.

- Jak zazwyczaj rozwiązuje Pan takie sytuacje będąc samemu przed bramkarzem?

- Nie mam jakiejś jednej zdecydowanej recepty na oszukanie bramkarza. Uderzyłem zbyt lekko, bo zacząłem się zbyt długo zastanawiać nad wariantem rozwiązania sytuacji. W takich przypadkach należy reagować automatycznie. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że wystarczyło zamknąć oczy i huknąć z całą sportową złością, a wtedy pewnie piłka zatrzepotałaby w siatce. Tak właśnie zachował się rywal, który zdobył zwycięską bramkę. Byłem w drugiej połowie prawie w tym samym miejscu, atakując na tę samą bramkę, bo gola straciliśmy przed przerwą. Magia miejsca nie zadziałała.

- Wszedł Pan na ostatni kwadrans, starając się pociągnąć zespół. Potwierdził Pan cechy niesamowitego walczaka. Dlaczego dla takich piłkarzy brakuje miejsca w podstawowym składzie?

- Leczyłem pachwinę. W dodatku jesienią miałem naderwane mięśnie brzucha. Mimo to grałem. Zimą trzeba było się jednak dobrze wyleczyć. Wydaje mi się, że po urazach nie ma już śladu. Od następnego meczu będę w pełnej gotowości bojowej. Od trenera zależy, czy postawi na mnie w Kazimierzy Wielkiej.

- Grał Pan jesienią z naderwanymi mięśniami brzucha?!

- Jeśli tylko tabletkami można było jakoś uśmierzyć ból, to zawsze chciałem pomóc drużynie. Futbol nie jest dla mięczaków. W każdym razie do nich się nie zaliczam.

- Ma Pan już w tym sezonie jakieś bramki na koncie?

Dwie. Wiosną gol mnie jakoś szuka. W Sandomierzu, gdzie zremisowaliśmy 1:1, także mogłem coś „upolować”. Myślę, że znajdzie mnie szybciej niż później (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto