Oświęcim: gazem wysadzali bankomat. Przeżyli, bo ktoś ich spłoszył

Złodzieje wzięli na cel bankomat stojący przed sklepem w Oświęcimiu przy ul. Zaborskiej. Po jego bokach postawili dwie butle gazowe, takie jak do kuchenek. Do otworu bankomatu, skąd wyjmuje się pieniądze, napuścili trochę gazu. Planowali zapewne spowodowanie eksplozji. Zapalnikiem miał być samochodowy akumulator. By zaiskrzyło, trzeba było złączyć kable włożone do otworu bankomatu.

Tego elementu swojej złodziejskiej taktyki jednak nie dopracowali. Któryś z nich musiałby przecież podejść do maszyny z misją samobójczą, bo kable same się nie połączą.

- Głupki, jakich mało - mówi ubawiony po pachy Janusz Morowiec, mieszkaniec Oświęcimia. Mówi, że historia, mimo że wydarzyła się o godz. 2.30 w nocy (ze środy na czwartek), rozeszła się po mieście błyskawicznie. - Za mało filmów gangsterskich obejrzeli, bo nawet ja wiem, że potrzebny jest jakiś detonator. No chyba, że faktycznie któremuś z nich życie nie było miłe i zgłosił się na ochotnika do spięcia tych kabli - snuje swoje rozważania wyraźnie rozbawiony oświęcimianin i dodaje, że jak już niedoszli włamywacze wpadną w ręce policji, to powinni podziękować osobie, która ich spłoszyła, a tym samym udaremniła całą akcję i być może uratowała im życie.

Policjanci jednak nie żartują. Sprawę potraktowali poważnie. - Na miejscu przeprowadzono oględziny, zabezpieczając ślady i dowody na podstawie których będzie prowadzona weryfikacja sprawców - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji i dodaje, że stróże prawa liczą na pomoc mieszkańców. - Jeśli ktoś jest świadkiem zdarzenia albo zna szczegóły tej sprawy, proszony jest o kontakt - dodaje.

Bankomat jest w tym miejscu zaledwie od kilku miesięcy. Został uruchomiony głównie z myślą o klientach marketu, w którym do niedawna można było płacić jedynie gotówką. Policjanci zdemontowali instalację złodziei i od wczoraj bankomat znowu działa.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!