Minął rok od wypowiedzenia umów najmu lokali przy ul. Śniadeckiego. W tym czasie odbyły się dwa przetargi i jeden konkurs ofert. Mimo wielokrotnych zapewnień prezydenta, że chętnych na wynajem skłonnych zapłacić nawet 100 złotych za metr kwadratowy jest dużo, dotąd nie udało się zawrzeć tak intratnej umowy.
Kolejny przetarg spalił na panewce. Oferentów było zaledwie dwóch. Jeden zainteresowany lokalem zajmowanym przez sklep mięsny, drugi restauracją "Teatralna". Jednak ceny nie podbili, a to był warunek, aby przetarg był ważny.
- W związku z tym niebawem prezydent ogłosi konkurs ofert - wyjaśnia Katarzyna Kwiecień, rzecznik urzędu miasta.
Spośród 14 lokali dwa stoją puste. Kupcy, którzy w nich handlowali, mieli dość przepychanek o ten teren i zwinęli interes. Teraz obiekty świecą pustkami, a do kasy miasta nie płynie z nich ani złotówka.
Prezydent winą za zaistniałą sytuację obarcza radnych. - Nie pozwolę działać na szkodę miasta i jego mieszkańców - grzmi Janusz Marszałek. - Sprawa znajdzie swój epilog w sądzie - dodaje.
Prezydent twierdzi, że kupcy płacili zbyt niskie czynsze za dzierżawę i to było podstawą do wypowiedzenia umów. Radni, którzy ich bronią, jego zdaniem, nie kierują się dobrem finansów miejskich.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?