Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Upór i ciężka praca doprowadziły go do aktorstwa. Oświęcimianin Błażej Wyka gra w nowym serialu kryminalnym TVN [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Monika Pawłowska
W serialu kryminalnym „Lab” na antenie TVN, Błażej Wyka wcielił się w rolę traseologa Krzysztofa Więcka.
W serialu kryminalnym „Lab” na antenie TVN, Błażej Wyka wcielił się w rolę traseologa Krzysztofa Więcka. Michał Stawowiak
Najbardziej dociekliwy zespół policjantów i najnowocześniejsze laboratorium w Polsce - to cechy wyróżniające nowy serial kryminalny „Lab” w reżyserii Marcina Głowackiego i Darii Lipko, emitowany od 15 lutego 2021 r. na antenie TVN. W rolę traseologa Krzysztofa Więcka, wcielił się Błażej Wyka, 28-letni oświęcimianin. To pierwsza serialowa rola absolwenta krakowskiej Szkoły Aktorskiej SPOT, ale ma nadzieję, że nie ostatnia. - Dopiero się rozkręcam – mówi z rozbrajającym uśmiechem Błażej Wyka.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Chłopięcia fascynacja teatrem, ciężka praca i walka z chorobą

Pierwsze kroki na scenie Błażej Wyka postawił w Szkole Podstawowej nr 4 w Oświęcimiu, której był uczniem.

- Obsadzili Błazia w roli pilota w przedstawieniu „Mały książe”

- wspomina Błażej Wyka. - Nie za bardzo byłem zadowolony, no ale cóż było robić. Dopiero jak publiczność zaczęła klaskać pomyślałem sobie, fajna sprawa być aktorem. Spróbuję dalej - dodaje.

Będąc uczniem Miejskiego Gimnazjum nr 2 w Oświęcimiu, zapisał się do kółka teatralnego. Z tamtych czasów najmilej wspomina „Sen Bony” wystawiony na oświęcimskim zamku. „Karierę aktorską” kontynuował w szkolnym teatrze w popularnym „Chemiku”.

- Wiele zawdzięczam polonistce Anecie Jarmułowicz, wspaniała kobieta, kocham ją całym sercem - wyznaje Błażej Wyka. - Na dobre rozbudziła we mnie miłość do teatru. To kim jestem, to też jej zasługa - dodaje.

Droga na teatralną scenę i plan filmowy była wyboista i wiodła przez Anglię. Błażej Wyka wyjechał na Wyspy, by zarobić na wymarzone studia aktorskie.

- Przez osiem miesięcy żyłem o chlebie i wodzie, żeby odłożyć pieniądze na naukę w Polsce

- wyznaje aktor. - Najpierw pracowałem jako magazynier, sprzątałem, później „załapałem się” do ochrony. To była super robota, siedziałem i pilnowałem windy - śmieje się.

Po powrocie do Polski wreszcie mógł spełnić dziecięce marzenie i podjąć upragnione studia aktorskie. Biegał na wszystkie wykłady, nawet te z wyższego rocznika. Chłonął wiedzę i bez chwili wytchnienia ćwiczył i ćwiczył. W 2013 r. zagrał w etiudzie szkolnej „Pokój do wynajęcia”, kiedy świat runął mu na głowę.

- Miesiąc przed egzaminami dowiedziałem się, że mam guza mózgu

– mówi Błażej Wyka. - Odroczyłem leczenie do wakacji i to była słuszna decyzja. Skończyłem szkołę, guz okazał się łagodny, ciągle jestem pod kontrolą lekarzy i nauczyłem się panował nad „skutkami ubocznymi”, jak drżenie rąk w sytuacjach stresowych – dodaje.

Od prześladowanego więźnia do specjalisty traseologa

W 2016 r. Błażej Wyka zagrał w fabularyzowanym dokumencie „Lustro” w reżyserii Mirosława Krzyszkowskiego i Bogdana Wasztyla. Wcielił się w postać głównego bohatera Edwarda Padkowskiego, żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej, więźnia KL Auschwitz, który po ucieczce z obozu wstąpił do partyzantki, by pomagać kolegom za drutami. Po zakończeniu był prześladowany przez UB. Uciekł z więzienia Moczara.

Casting do serialu „Lab” zaskoczył go w trasie z teatrem „Artenes”. Z torbą na ramieniu przyszedł na zdjęcia próbne i… dostał angaż.

- Wtedy nie miałem zielonego pojęcia, kto to traseolog

- śmieje się Błażej Wyka. - Zacząłem szukać w internecie, czytać książki, znalazłem kontakt z technikiem kryminalistyki, zresztą na planie filmowym też mamy specjalistów, którzy czuwają i których zawsze możemy zapytać o radę, by odgrywana postać była prawdziwa. I tak stałem się specjalistą od identyfikacji ludzkich i nie tylko śladów, pozostawionych na miejscu zbrodni - dodaje.

Zdjęcia do serialu rozpoczęły się w plenerach w lipcu ubiegłego roku. Po chwilowej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, aktorzy powrócili na plan filmowy. Zdjęcia kręcone są w ogromnych halach niedaleko ronda Mogilskiego w Krakowie, gdzie zbudowano laboratoria, salę narad i prosektorium.

- Kręcimy od poniedziałku do niedzieli, po 10-12 godzin dziennie - uchyla rąbka tajemnicy Błażej Wyka. - Na minutę sceny my musimy poświęcić ok. 40 minut. Na to składa się ustawienie kamer, duble, a czasem i złośliwość przedmiotów martwych - dodaje.

Nad efektem pracuje cały sztab ludzi, którzy dbają o każdy szczegół. To trudne tym bardziej, że poszczególne sceny nie są grane chronologicznie. W sierpniu ktoś zagrał mordercę, a w lutym przychodzi na przesłuchanie. Zgadzać musi się każdy szczegół ubioru, fryzura – słowem wszystko.

- Na planie są wspaniali aktorzy i sami profesjonaliści. Cieszę się, że mogę być częścią „Lab”

- wyznaje Błażej Wyka. - Chciałoby się powiedzieć „chwilo trwaj, jesteś piękna” - dodaje.

FLESZ - Brakuje kierowców i specjalistów IT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto