Oświęcim. 14-letnia Milena Szczęśniak bardzo cierpi. Potrzebuje naszej pomocy i kosztownej operacji. Trwa zbiórka pieniędzy [ZDJĘCIA]

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Milenka była wyczekiwanym dzieckiem. Ciąża i poród przebiegały idealnie. Wreszcie nadszedł dzień narodzin – szybki i bez powikłań. Urodziła się zdrowa nic nie wskazywało, że to się zmieni.

- Lekarze mówili, że maleńka śliczna i zdrowa jak „rybka”

- wspomina Lidia Szczęśniak, mama Milenki. - Byliśmy tacy szczęśliwi starszy syn Michał miał już 5 lat i również oszalał na punkcie siostry. Do szóstego miesiąca cieszyliśmy się z maleńkiej, zdrowej córeczki, nie spodziewając się, że spotka ją tak okrutny los – dodaje.

Nagle dziewczynka dostała napadów padaczkowych tak nietypowych, że nawet pediatra nie rozpoznał prawdziwej istoty sprawy. Dopiero neurolog skierował Milusię do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Katowicach. Tam po wykonaniu różnych badań zdiagnozowano małogłowie, ustalono leczenie przeciw padaczkowe i wypisano do domu z zalecaniem intensywnej rehabilitacji. Niestety okazało się, że dziewczynka jest jedynym dzieckiem w Polsce, u którego zdiagnozowano deficyt syntetazy asparaginowej, co w wielkim uproszczeniu oznacza chorobę metaboliczną, brak aminokwasów, które metabolizują białka.

- Mimo intensywnej rehabilitacji spastyka i napady padaczki przyczyniły się do uszkodzenia stawów biodrowych Milenki

– wyjaśnia Lidia Szczęśniak. - Widzimy ile bólu przysparza jej zwichnięte biodro. To generuje kolejne problemy. Kręgosłup wykrzywia się, uciska narządy, sprawia, że Milenka ciężko oddycha. Żebra uciskają na płuco. Skolioza postępuje. Nasze ukochane dziecko cierpi – dodaje.

Milenka ma teraz 14 lat. Stara się jak może. Niestety choroba nie ustępuję i pozbawiła ją wszystkich sił i nabytych wcześniej umiejętności. Nie siedzi, nie mówi, ale komunikuje się z najbliższymi w swoim niepowtarzalnym języku.

- Jest zdana całkowicie na naszą pomoc. Sama nie jest w stanie sobie poradzić

– mówi Lidia Szczęśniak. - Milenka cierpi, jej ciało boleśnie się wykrzywia, mięśnie są coraz słabsze, oddech cięższy. Operacja zwichniętego biodra, jest jedną szansą na życie bez bólu dla naszej córeczki – dodaje.

17 października 2021 roku w Klinice Ortopedycznej w Aschau na Milenkę czeka operacja rekonstrukcji  zwichniętego stawu biodrowego, co zniweluje przykurcze i zabezpieczy kręgosłup. Będzie to ciężka operacja, ale tylko ona może pomóc dziewczynce. Niestety w Polsce takie operacje nie są przeprowadzane, ani też refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Klinika w Aschau specjalizuje się w skomplikowanych operacjach stawu biodrowego bez konieczności gipsu. I to słowo „gops”, jest kluczowe

– mówi Lidia Szczęśniak. - Nasza córeczka ma ostrą nieprzewidywalną padaczkę i umieszczenie jej szczupłego ciałka na wiele tygodni w gipsie, spowoduje niewyobrażane spustoszenie w jej organizmie. Odleżyny, zanik mięśni, odwapnienie kości. Z całego serca prosimy o Twoją pomoc! Los Naszej córeczki jest również w Państwa rękach – apelują rodzice Milenki.

Łączny koszt operacji włącznie z pobytem i rehabilitacją wyniesie 140 tys. zł.

Chcesz pomóc? Wpłać dowolną kwotę TUTAJ.

FLESZ - Produkty od Nestlé są niezdrowe?