Oświęcim nie odpuścił i wywalczył pieniądze na park Pokoju

Pas zieleni oddzielający dawne zakłady chemiczne od os. Chemików, wkrótce zmieni się nie do poznania. Mieszkańcy już nie mogą doczekać się tam parku z prawdziwego zdarzenia. Będzie gotowy za dwa lata.

Miasto Oświęcim złożyło wniosek do konkursu o pozyskanie pieniędzy unijnych na park Pokoju w ubiegłym roku. Starało się o 6,5 mln zł. Projekt przeszedł pozytywnie wszystkie etapy oceny ekspertów i otrzymał wysokie noty. Władze miasta i mieszkańcy byli pewni, że dotację dostaną.

Tymczasem Zarząd Województwa Małopolskiego był innego zdania i w maju tego roku zdecydował, że miasto nie otrzyma pieniędzy na projekt.
- To była skandaliczna decyzja. Chyba nikt z Krakowa nie pofatygował się, by zobaczyć to miejsce - mówi oburzona Karolina Krawczyk, mieszkanka Oświęcimia. - Zarośnięte klomby i piaskownice, latarnie z przewodami na wierzchu i ławki, na których śpią żule, poniszczone przez korzenie drzew asfaltowe alejki, po których nie da się przejechać wózkiem. Temu osiedlu potrzebne jest miejsce do wypoczynku - dodaje.

Tego samego zdania były władze miasta, które postanowiły „zawalczyć” o pieniądze na park z prawdziwego zdarzenia. Przeanalizowały dokumenty „zwrotne” i okazało się, że Zarząd Województwa Małopolskiego przyznał projektowi tylko jeden punkt, najniższy z możliwych, w ramach kryterium wpływu inwestycji na rozwój gospodarczo-społeczny.

Prezydent Oświęcimia nie zgodził z takim stanowiskiem.
- W ocenie pominięto dobrą dostępność komunikacyjną tego miejsca, a także wieloletnie tradycje przemysłowe Oświęcimia - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik oświęcimskiego magistratu. - Podobnie jak znaczenie tego projektu, który zdegradowanemu terenowi poprzemysłowemu, nadaje nowe funkcje i możliwości - dodaje.

Takie argumenty przywołał prezydent Janusz Chwierut w proteście skierowanym do marszałka województwa małopolskiego Witolda Kozłowskiego. Odwołanie przyniosło przyznanie miastu dwóch dodatkowych punktów.
Mimo to Urząd Marszałkowski znów rozpatrzył protest negatywnie. I znowu prezydent interweniował u marszałka województwa i jednocześnie złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie na to rozstrzygnięcie.
Nie doszło do posiedzenia Sądu. Zarząd Województwa Małopolskiego zmienił zdanie i podjął uchwałę o przyznaniu miastu dofinansowania unijnego.

- Widać więc, że nasza argumentacja była merytoryczna. Od początku byliśmy przekonani, że mamy rację - komentuje prezydent Janusz Chwierut. - Byliśmy zdeterminowani w pozyskaniu tych pieniędzy, bo mieszkańcy czekają na nowy park. Atrakcyjne aranżacje, nowoczesne urządzenia zabawowe, alejki spacerowe, sztuczny staw dają duże możliwości rekreacji i wypoczynku dla całych rodzin, a także turystów, których z uwagi na pobliskie hotele i obiekty rekreacyjne nie brakuje w tej części miasta - dodaje.

Według projektu inwestycja ma zamknąć się w kwocie 8,5 mln zł. Jaka ostatecznie będzie to kwota, będzie wiadomo po przetargu. Ten będzie również kluczowy dla drzew.

- Mamy prawomocne pozwolenia na wycinkę drzew. Jednak w przetargu będzie zapis o tym, że konieczna będzie jeszcze inwentaryzacja przed przystąpieniem do robót - wyjaśnia Katarzyna Kwiecień. - Po wytyczeniu geodezyjnym ścieżek będziemy wiedzieć, które drzewo można zostawić, a które wyciąć. Robimy to po to, aby jeszcze bardziej ograniczyć uzgodnioną w decyzji wycinkę. Za każde wycięte drzewo będzie posadzone inne - dodaje podkreślając współpracę z Towarzystwem na rzecz Ziemi.

Prace ruszą jeszcze w tym roku, a zakończenie planowane jest w 2021. Projekt miasta łączy się z przebudową ul. Tysiąclecia od skrzyżowania z ul. Słowackiego aż do ul. Chemików. Tę inwestycję powiat będzie realizował wspólnie z miastem.

FLESZ - Hulajdusza na e-hulajnodze. Kary za jazdę po ścieżce rowerowej