Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Niwa chciała walczyć o awans w Białymstoku, a wyszło na to, że pojechała po naukę

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W Białymstoku Niwie Oświęcim zabrakło doświadczonych zawodników.
W Białymstoku Niwie Oświęcim zabrakło doświadczonych zawodników. Fot. Jerzy Zaborski
Niwa Oświęcim zajęła ostatnie miejsce w turnieju półfinałowym o II ligę koszykarzy, rozegranym w Białymstoku, więc marzenia o awansie jej zawodnicy muszą odłożyć przynajmniej o rok.

Już przed wyprawą do Białegostoku oświęcimianie mieli świadomość, że czeka ich trudne zadanie. Przyszło im walczyć bez Roberta Kolki i Michała Borówki, zawodników AGH Kraków, występujących w Niwie na mocy umowy szkoleniowej. Byli potrzebni w swoim macierzystym klubie, który także walczył o awans, ale do I ligi. Obie drużyny rywalizowały w podobnym czasie.

W pierwszym meczu Niwa przegrała z Oleśnicą 52:81. - Widać było brak naszych liderów, a w wyjściowym składzie miałem tylko trzech zawodników, którzy regularnie występowali w lidze na trzecioligowych parkietach – _tłumaczy Jakub Musijowski, trener oświęcimskich koszykarzy. - _Pozostali byli juniorami, rzuconymi na głęboką wodę. Doszedł stres, towarzyszący pojedynkom i wielką stawkę. To dlatego na początek dostali bolesną lekcję dorosłej gry.

Szkoleniowiec dostrzega jednak pozytywy wyprawy do Białegostoku. - Po pierwszym meczu wielu nas skreśliło, tymczasem chłopcy odrodzili się na drugą potyczkę, przeciwko drużynie Gniezna, z którą przegraliśmy 76:83 _– wspomina Musijowski. - _Muszę podkreślić, że byliśmy najmłodszą drużyną turnieju, a rywale mieli w swoich szeregach zawodników ogranych na poziomie drugiej i pierwszej ligi. To dlatego ten turniej był dla nas bardzo pożyteczny. W drugim meczu długo prowadziliśmy, wprowadzając w szeregach rywali niepokój. Było nawet 48:44, ale potem rywale zdołali nas złamać. Włożyliśmy w to spotkanie sporo sił, więc zastanawiałem się, czy chłopcy zdołają się odbudować na ostatni mecz, przeciwko gospodarzom. Chcieliśmy wygrać choć jeden mecz.

Na koniec oświęcimianie przegrali z miejscowymi Żubrami 83:101. - Może wynik sugeruje łatwą wygraną rywali, ale wcale tak nie było. Zagraliśmy z ogromną determinacją. Cechy wolicjonalne też są ważne. Chłopcy byli zaangażowani do końca, bez względu na wynik – podkreśla Musijowski, wierząc, że zdobyte w Białymstoku doświadczenie zaprocentuje w niedalekiej przyszłości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto