Oświęcim: Po porażce w Krakowie hokeiści Unii pytali o pigułki na nieskuteczność

Teraz w ekstraklasie nastąpi tygodniowa przerwa. Kolejny mecz oświęcimianie zagrają 12 listopada w Katowicach. W klubie doszło do pierwszych korekt w składzie. Działacze zrezygnowali z usług 25-letniego obrońcy Mateusza Wardeckiego.

Nazajutrz po meczu w Krakowie oświęcimianie nie mogli się jeszcze otrząsnąć z porażki. Zawodnicy po treningu zaczęli rozpytywać wśród znajomych, czy nie słyszeli o specyfikach na nieskuteczność. - Gdyby takowe były, pewnie z oświęcimskich aptek zniknęłyby wszystkie _– rozpoczyna z uśmiechem Wojciech Stachura, środkowy napastnik trzeciego ataku Aksamu, który w ten sposób najwyraźniej chciał rozładować sportową złość - _Trudno pogodzić się z porażką w meczu, w którym było się lepszym, bo to dla mnie nie ulega wątpliwości. Zabrakło nam jedynie – albo może przede wszystkim – skuteczności. Jeśli ktoś spojrzy na wynik, pewnie nie da wiary moim słowom, ale tak naprawdę było.

Oświęcimianie przed ligową przerwą zaprezentowali dwa różne oblicza. Najpierw pokonali we własnej hali JKH Jastrzębie (3:2), potrafiąc odwrócić losy pojedynku, a w Krakowie wypuścili jednobramkową zaliczkę, by pozwolić się rozstrzelać w II tercji. - Nie powiem nic odkrywczego, że lepiej brzydko wygrać, jak to było z Jastrzębiem, niż ładnie przegrać, a tak było w Krakowie _– zwraca uwagę Wojciech Stachura.
Jaka jest zatem recepta na poprawę skuteczności? - _Z nią jest chyba trochę jak z pogodą _– analizuje Wojciech Stachura. - _Najwyraźniej nad Oświęcimiem krążą teraz niże. Kiedy jednak nadciągnie korzystniejszy dla nas front? Tego nie wiem. Mam nadzieję, że dawka solidnego treningu, jaki jest przed nami, będzie mu sprzyjał. We wtorek i środę mamy po dwa treningi, w czwartek jeden, a w piątek i sobotę będziemy odpoczywać. W niedzielę wracamy do zajęć, żeby dobrze przygotować się do wtorkowego meczu w Katowicach.

Porażka rozsierdziła trenera Aksamu Petera Mikulę. Pod jego wodzą zespół Unii nabrał ogłady taktycznej. - W Krakowie zagraliśmy bodaj najlepsze spotkanie pod moją komendą, a paradoksalnie je przegraliśmy _– żałuje oświęcimski szkoleniowiec. - _O naszej przewadze świadczy choćby statystyka strzałów 35:34 na naszą korzyść.

Mikula właśnie danymi statystycznymi stara się oddać postępy zespołu. - Podczas naszej wyprawy do Krynicy, gdzie wprawdzie wygrywaliśmy nawet 3:1, ale oddaliśmy tam raptem kilka strzałów przy ponad 30 rywali, więc nic dziwnego, że w ostatniej partii nas złamali i ostatecznie skończyło się naszą porażką 3:6. Rywale u progu mojej pracy w Oświęcimiu jeszcze nas „kręcili” _– przyznaje trener. - Teraz gramy w hokeja jak równy z równym z ligowymi potentatami. Jednak brakuje nam skuteczności, a proste, indywidualne błędy, przekreślają dorobek zespołu._