Zobacz także: PP Oświęcim: mecz przerwany, strzały policji [ZDJĘCIA,VIDEO]
Pseudokibice wykorzystali mecz pucharowy do załatwienia swoich porachunków - oświęcimscy pseudokibice nie przepadają za libiąskimi, antagonizm trwa od lat i nikt już nie pamięta dlaczego.
Libiążanie przyjechali do Oświęcimia zasileni kibicami andrychowskimi, ale nie kupili biletów, ustawili się za płotem stadionu, na wałach nad Sołą. W 37 minucie meczu miejscowi opuścili swój sektor, przedzierając się poza boisko i wyłamując płot. Szli na przyjezdnych.
- Na policjantów, którzy skutecznie odgrodzili kibiców obu drużyn, ze strony chuliganów stadionowych posypały się odpalone petardy oraz grad kamieni i kostek brukowych, w wyniku czego jeden z policjantów, pomimo iż miał na głowie hełm, doznał poważnych obrażeń lewej strony twarzy - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. Mundurowy doznał tzw. wieloodłamowego złamania kości twarzoczaszki z przemieszczeniem i wgnieceniem odłamów do zatoki szczękowej. Przebywa w oświęcimskim szpitalu.
- Wkrótce czeka go poważna operacja, pewnie jedna z wielu. Nie może mówić. Opieką z naszej strony została również otoczona rodzina policjanta, żona i niespełna roczne dziecko. Drżą o jego zdrowie i życie - dodaje policjantka.
Policja o planach kiboli wiedziała wcześniej. Ściągnięto posiłki z Chrzanowa i Wadowic. W sumie porządku strzegło kilkudziesięciu policjantów. W mieście do żadnych awantur nie doszło, choć przejście głośnej grupy przyjezdnych kibiców z dworca PKP na stadion było dla mieszkańców os. Zasole niecodziennym zdarzeniem.
Jedynym zniszczeniem mienia jest brama ogrodzeniowa stadionu, która nie wytrzymała pod naporem atakujących kibiców. Wtedy jeszcze policja nie interweniowała. - Nie było powodów do ataku na przechodzących przez płot miejscowych chuliganów. Trzeba było zabezpieczyć będących za płotem ludzi, bo mogli zostać zaatakowani z kilku stron - dodaje Jurecka.
Funkcjonariusze oddali kilka strzałów z broni gładkolufowej do atakujących kibiców. Policja szuka bandytów. Cała oświęcimska komenda postawiona jest w stan gotowości. Ci z kiboli, których uda się ustalić szybko na stadion mogą nie wejść - grożą im zakazy stadionowe uczestnictwa w imprezach sportowych od 3 do 5 lat oraz grzywny w wysokości od 2 do 5 tys. zł. Za młodocianych koszty finansowe ponoszą ich rodzice.
Po przerwaniu meczu piłkarze schowali się w budynku klubowym. Tam czekali na decyzję co dalej. Na boisko już nie wrócili. - Szkoda, że nie udało się zagrać meczu przy rzadko spotykanej w rozgrywkach regionalnych licznej publiczności. Zwyciężyło "siódme niebo nienawiści" - skwitował Jakub Księżarczyk, bramkarz Janiny.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?