Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Szkolą przewodników, jak wciągnąć turystów w historię miasta

Redakcja
Bogusław Kwiecień
Potrzeba ich coraz więcej, bo z roku na rok rośnie liczba turystów, którzy przyjeżdżają do Oświęcimia nie tylko zwiedzić tereny byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, ale również miasto i jego zabytki

Z wykształcenia jest budowlańcem i wiele lat spędził na budowach, ale zawsze miał wielkie zamiłowanie do historii. Przyszedł taki moment w życiu Leszka Żaka, że postanowił porzucić dotychczasowe zajęcie i poświęcić czas swojej pasji, w tym dziejom Oświęcimia. Tak został przewodnikiem, a dzisiaj szkoli swoich następców.

Potrzeba ich coraz więcej, bo z roku na rok rośnie liczba turystów, którzy przyjeżdżają do Oświęcimia nie tylko zwiedzić tereny byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, ale również miasto i jego zabytki. Widok wycieczek, w tym wielu zagranicznych, bardzo cieszy Leszka Żaka, przewodnika z ponad 20-letnim stażem.

- Oświęcim to miasto z bogatymi i ciekawymi dziejami. Dobrze, że coraz więcej ludzi ma okazję je poznać i przekonać się, że czym innym jest Oświęcim, a czym innym KL Auschwitz - uważa oświęcimski przewodnik.

Nieraz zdarzało mu się spotykać z reakcjami turystów zaskoczonych faktem, że obok byłego obozu jest miasto z taką wielowiekową historią.

Historia jak miód

O dziejach Oświęcimia i jego zabytkach mógłby opowiadać całymi godzinami. - Bo z historią jest trochę tak, jak z jedzeniem miodu. Zjesz jedną łyżeczkę i za chwilę chcesz drugą. W historii poznasz jeden fakt i zaczynasz podążać jego śladem. Po prostu bardzo wciąga - mówi Leszek Żak.

Zamiłowanie do historii towarzyszyło mu od najmłodszych lat. - Nawet myślałem o edukacji w tym kierunku, ale ostatecznie dałem się przekonać, że budowlanka to bardziej opłacalne zajęcie - mówi przewodnik.

W 1997 wrócił z trzyletniego kontraktu na budowie w Berlinie. Jak opowiada, to był taki moment w jego życiu, gdy zaczął się zastanawiać czy pozostać w budownictwie, czy zająć się tym co lubi. I tak ostatecznie w jego życiu górę wzięła pasja. Skończył kurs przewodników i pilotów. Wtedy przekonał się, że Oświęcim ma bogate dzieje, które jednak są mało spopularyzowane.

Praca od podstaw

Bardzo niewiele było ogólnie dostępnych materiałów historycznych i informacyjnych dla turystów. - Wtedy pod tym względem trzeba było tworzyć wszystko od podstaw, weryfikować pewne fakty, bo w różnych źródłach były inaczej podawane - podkreśla miłośnik historii. Postanowił zaangażować się w popularyzowanie dziejów i zabytków swojego miasta. Tak powstały jego cykle na łamach lokalnej prasy, m.in. „Poznaj Oświęcim”, „Spacery po Oświęcimiu” oraz „Legendy Oświęcimskie” i „Kalendarium Oświęcimskie”.

- Zaczęliśmy wówczas promować także pierwsze ścieżki rowerowe przez miasto i wokół. Nie było to łatwe, bo nie było przecież żadnych mapek. Sporo czasu spędziłem więc nad mapami kartograficznymi ze starostwa, aby ustalić możliwy przebieg takich tras - opowiada Leszek Żak.

Także władze miasta zrozumiały, że jeśli Oświęcim ma nie kojarzyć się tylko z Auschwitz, to miasto musi być przygotowane na przyjęcie turystów. Zaczęły powstać pierwsze mapki, przewodniki, a także oznakowanie dojazdów do najważniejszych zabytków i miejsc na terenie miasta. Na początku lat 2000 na podstawie projektu przygotowanego przez Leszka Żaka powstały także pierwsze trasy turystyczne - piesze i rowerowe.

Przewodników można było wówczas policzyć na palcach jednej ręki. W kolejnych latach zaczęło ich przybywać, ale okazuje się, że przy rosnącym zainteresowaniu Oświęcimiem jest ich za mało.

Na kursie się nie kończy

W tej chwili trwa kurs przewodników, w którym udział bierze 20 osób. Jest to wspólny projekt Centrum Szkolenia ATUT w Oświęcimiu i urzędu miasta, które dofinansowuje szkolenie uczestników. Czas trwania kursu wynosi 60 godzin. Obejmuje historię miasta i jego zabytków, topografię, zapoznanie się z tym, co dzieje się tutaj współcześnie, a także praktykę, której tajniki uczestnicy kursu mogą poznać właśnie dzięki Leszkowi Żakowi.

Jak sam podkreśla, sztuką nie jest bowiem przekazać turystom wiedzę akademicką z danego tematu, ale wciągnąć ich w historię miasta. Nie chodzi więc o zarzucenie słuchaczy ogromną liczbą dat i faktów, ale wskazanie tych najważniejszych i charakterystycznych dla miasta, które oddają także jego specyfikę, czyli na przykład to, że Oświęcim był miastem granicznym leżącym na styku Małopolski i Śląska, przez co przenikały się tutaj różne wpływy. - Znajduje to swoje odzwierciedlenie w różnych wydarzeniach i zabytkach, ale także na przykład w języku potocznym, w którym, szczególnie wśród starszych oświęcimian, można spotkać się z wieloma śląskimi zwrotami - zauważa Leszek Żak. Jak dodaje, dobry przewodnik musi cały czas doskonalić się, zgłębiać swoją wiedzę, także na tematy współczesne.

Niebieski szlak

Miejsc, do których przewodnicy mogą poprowadzić swoje grupy jest w Oświęcimiu bardzo wiele. Dużo zależy od tego, kogo się oprowadza, ale na pew­no najbardziej charakterystyczne wątki oświęcimskiej historii można znaleźć na niebieskim szlaku w Starym Mieście. Zaczyna się na pl. Kościusz­ki, czyli dawnym Nowym Ryn­ku, gdzie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza z oddzielną historią.

Dalej prowadzi ul. Mickiewicza na Mały Rynek i Piastowską, gdzie przypuszczalnie jeszcze przed najazdem Tatarów w 1241 roku znajdowała się osada targowa. Kolejne punkty na tej trasie to ul. Jagiełły, Rynek Główny z przedwojennym ratuszem, z którego od 1909 roku nieprzerwanie miastem przez 26 lat rządził burmistrz Roman Mayzel. Dalej jest ul. Berka Joselewicza, przy której przed drugą wojną światową znajdowała się Wielka Synagoga, świadcząca o tym, jak przez wieki Oświęcim był miastem dwóch społeczności i wyznań - katolickiej i żydowskiej.

Z nawiązaniem do tego moż­na spotkać się również na pl. Skarbka, gdzie obecnie mieści się Muzeum Żydowskie wraz z małą odrestaurowaną synagogą w sąsiedztwie najstarszej oświęcimskiej świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XIII wieku. Dalej szlak prowadzi ulicami Wysoką, Górnickiego oraz Sienkiewicza, które wyznaczały wschodnią granicę miasta. Mury miejskie znajdowały się tutaj do czasów zaborów, a dokładniej do połowy XIX wieku, gdy z nakazu władz austriackich zostały rozebrane. - To może być ciekawa trasa nie tylko dla turystów, ale także dla mieszkańców, gdyby chcieli lepiej poznać swoje miasto - uważa Leszek Żak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oświęcim. Szkolą przewodników, jak wciągnąć turystów w historię miasta - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto