Jednak to gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia, wychodząc na prowadzenie 12:5. - Moi zawodnicy byli wtedy myślami chyba jeszcze przy świątecznym stole _– mówi z uśmiechem Artur Styła, trener oświęcimskich koszykarzy. - _Musiałem ich jakoś od niego oderwać.
Nie obyło się bez wzięcia czasu i kilku mocnych słów. Od razu poprawiła się postawa oświęcimian w obronie, a dzięki dobrej grze Bartosza Porwisza goście schodzili na pierwszą przerwę z zaliczką trzech „oczek”.
- W drugiej odsłonie moi zawodnicy wrzucili już chyba „piąty bieg”, demonstrując wysokie umiejętności zarówno w obronie jak i w ataku _– podkreśla trener Styła. - _Pokazali, że indywidualne popisy można połączyć z taktyką. Wobec takiej postawy widać było już drugi brzeg, czyli czuliśmy smak zwycięstwa.
W kolejnych kwartach oświęcimianie kontrolowali grę. Trener dał szansę pokazania się wszystkim zawodnikom. - Każdy z wchodzących graczy wniósł coś do zespołu, więc nic dziwnego, że punktowali wszyscy – zauważył Styła. - Nie licząc strat, tylko zyski, okrążaliśmy rywala...
Korona Kraków – Niwa Oświęcim 65:84 (18:21, 16:31, 17:17, 14:15)
Punkty dla Niwy: Porwisz 22, Figura 16, Tempka 12, Stolarczyk 11, Miler 9, Pajdak 5, Gonszcz 4, Kopacz 3, Sporysz 2.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?