Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: ulica, która... sama niszczy auta

Bogusław Kwiecień
Niemiła niespodzianka spotkała kierowców pod koniec listopada na ul. Fabrycznej w Oświęcimiu
Niemiła niespodzianka spotkała kierowców pod koniec listopada na ul. Fabrycznej w Oświęcimiu Bogusław Kwiecień
Od ponad 2 miesięcy właściciele 43 aut - na razie bezskutecznie - próbują dojść, kto ma im wypłacić odszkodowanie za uszkodzenia aut podczas remontu ul. Fabrycznej w Oświęcimiu, znajdującej się w ciągu drogi krajowej nr 44. Wszyscy po przejechaniu świeżo wyremontowaną ulicą mają uszkodzone karoserie. - Ostatnio zostałem odesłany do firmy z Ząbek pod Warszawą - mówi Adam Chrapczyński z Łęk, jeden z kierowców, którzy feralnego dnia jechał ul. Fabryczną.

24 listopada 2011 r. drogowcy na odcinku 600 m położyli warstwę tzw. zimnego asfaltu.

- Późnym popołudniem wracałem wtedy z pracy. Ruch był puszczony, żadnych znaków o robotach czy ograniczeniu prędkości nie widziałem - opowiada inny kierowca. Gdy dojechał do domu, zobaczył "wykropkowane" asfaltem boki karoserii. Natychmiast zgłosił się do krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Podobnie postąpili właściciele 42 pozostałych pojazdów - złożyli wnioski o wypłatę odszkodowania. Początkowo zanosiło się, że sprawa szybko znajdzie swój finał. Przedstawiciele ubezpieczyciela GDDKiA zjawili się u zainteresowanych.

- Można powiedzieć, że zaoferowano nam coś na otarcie łez, ale okazało się, że nawet na to nie możemy liczyć - twierdzą poszkodowani. Zresztą ubezpieczyciel szybko wycofał się z oferty. Z odpowiedzi, jakie uzyskali właściciele samochodów, wynikało, że roszczeń mogą dochodzić bezpośrednio od wykonawcy robót, czyli Przedsiębiorstwa-Budowlano-Drogowo- Mostowego DROG-BUD ze Spytkowic.

- Prace zlecono profesjonalnemu podmiotowi, stąd też GDDKiA nie może ponosić odpowiedzialności za uszkodzenie - mówi Iwona Mikrut, rzecznik krakowskiego oddziału GDDKiA i cytuje uzasadnienia ubezpieczyciela. - Jeżeli wykonawca przejął protokolarnie od inwestora teren budowy, ponosi aż do chwili oddania obiektu odpowiedzialność za szkody wynikłe na tym terenie.

Problem w tym, że spykowicka firma jeszcze podleciła wykonanie robót kolejnej, z Ząbek - Gruppo Bitumi Poland. Ten wykonawca broni się, że na drodze były znaki ostrzegające o pracach i ograniczające prędkość, a ruch na remontowanym pasie przywrócono po wykonaniu przejazdu kontrolnego.

Innego zdania są poszkodowani, którzy nie zamierzają rezygnować z dochodzenia roszczeń.

- Część z nas samodzielnie zaczęła usuwać plamy, ale lakiernicy ostrzegają, że zostaną odbarwienia. Na moim samochodzie kropki mają grubość 1 milimetra, podczas gdy warstwa lakieru ma pół milimetra - tłumaczy Chrapczyński.

Udało mu się skontaktować z Gruppo Bitumi Poland Ząbki.

- Padła obietnica, że sprawa zostanie rozpatrzona, ale minął już tydzień i nikt nie oddzwonił - skarży się kierowca z Łęk. - Dlaczego nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za błędy?

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto