Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: Unia chce przekuć wygraną w Katowicach na zwycięską passę, a Kalinowski liczy na bramkę

Jerzy Zaborski
Kamil Kalinowski (w białej koszulce) liczy na zdobycz bramkową w ważnym dla niego meczu w Katowicach przeciwko miejscowemu GKS, którego barwy reprezentował w poprzednim sezonie w hokejowej ekstraklasie.
Kamil Kalinowski (w białej koszulce) liczy na zdobycz bramkową w ważnym dla niego meczu w Katowicach przeciwko miejscowemu GKS, którego barwy reprezentował w poprzednim sezonie w hokejowej ekstraklasie. Fot. Jerzy Zaborski
Po tygodniowej przerwie we wtorek (12 listopada) rozgrywki wznawia ekstraklasa. Aksam Unia Oświęcim będzie walczyć w Katowicach (godz. 18.30). Na razie w konfrontacji ze Ślązakami ma na koncie dwa zwycięstwa.

Oświęcimianie wykorzystali przerwę na ciężkie treningi, bo nikt nie musiał wypełniać obowiązków reprezentacyjnych, a były czasy, kiedy zgrupowania kadry narodowej mocno dezorganizowały przygotowania Unii. To były jednak czasy jej niepodzielnej dominacji na krajowych lodowiskach. Trener Peter Mikula dał zawodnikom wolne w piątek i sobotę, a do zajęć wrócili w niedzielę, by ligowym rytmem przystąpić do potyczki w Katowicach.

– Chcemy rozpocząć trzecią rundę fazy zasadniczej od zwycięstwa i przekuć je na dobrą passę
– zapewnia Kamil Kalinowski, napastnik Aksamu. – Poprzednia była krótka i – jak wydawało się - że łapiemy właściwy rytm, zostaliśmy zatrzymani.

Oświęcimianie plasują się na siódmym miejscu. – Uciekło nam kilka punktów, które powinniśmy bezwzględnie zdobyć _– uważa oświęcimski hokeista. – Myślę o czterech „oczkach” w dwumeczu z Podhalem, czy punkcie we własnej hali z bytomską Polonią, czyli beniaminkami rozgrywek. Przed przerwą w Krakowie z mistrzami Polski też powinniśmy byli wygrać i teraz trzeba nadrobić te straty. Gdybyśmy mieli o osiem punktów więcej, mielibyśmy kontakt na dwa punkty z czwartym w tabeli Sanokiem i o pięć mniej od wyprzedzającego go tyskiego GKS._

Mecze Unii z GKS Katowice były „na styku”. U siebie wygrała 2:1, a na wyjedzie 3:2. – Trudniej gra się w Katowicach, gdzie jest dość specyficzne lodowisko – zwraca uwagę Kamil Kalinowski. – Jednak jestem z nim oswojony, bo przecież poprzedni sezon spędziłem w „Gieksie”. Jestem przekonany, że strzelę swoją bramkę.

Mecze przeciwko Katowicom są zatem dla popularnego „Kaliny” szczególne, dlatego gole z tym zespołem cieszą go podwójnie. W Oświęcimiu jego trafienie zapewniło Unii zwycięstwo. – Na pewno pod wodzą trenera Mikuli gramy zupełnie inny hokej niż na początku sezonu. Jeśli tylko będziemy konsekwentni w wykonywaniu założeń taktycznych, możemy pokonać każdego – uważa napastnik Unii. – Gramy dobrze, ale musimy tylko uniknąć prostych błędów. Mam nadzieję, że wykład, jaki po porażce w Krakowie zrobił nam trener, wszystkim zawodnikom zapadł głęboko w pamięci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto