Do składu oświęcimskiego zespołu, po trzech tygodniach przerwy, wraca jego najskuteczniejszy strzelec, Kamil Kalinowski. - Oglądanie meczów z trybun to chyba najgorsze, co może spotkać zawodnika _– uważa napastnik. - _Już od poniedziałku trenuję z chłopcami na lodzie. Wtorkowy mecz we własnej hali z Jastrzębiem trenerzy mi odpuścili. Lepiej wyjść na lód później niż o jeden mecz za wcześnie.
Ostatnio tradycją tysko-oświęcimskich spotkań jest wynik 4:2. Poprzednio w Tychach lepsza była Unia, przegrywając wspaniałą passę lidera dwunastu zwycięskich spotkań. Jednak w Oświęcimiu lepsi byli tyszanie. - Zawsze aktualne jest hasło bicia lidera i będziemy starać się je wypełnić - uważa Kamil Kalinowski. - Nawet, jeśli przed play-off nie zdołamy poprawić naszej pozycji w tabeli, to i tak musimy walczyć o zwycięstwo. Ono z pewnością podniosłoby morale zespołu. Poza tym, nieustanne porażki mogą się nam odkładać w głowach, że nie jesteśmy w stanie pokonać zespołów wyżej sklasyfikowanych, a wcale nie jesteśmy od nich gorsi. W decydujących momentach brakuje nam szczęścia.
Oświęcimianie mogą sobie jednak pomóc w wyborze przeciwnika na play-off. Tak prze wielu została odebrana porażka z Jastrzębiem, po której Ślązacy przeskoczyli w tabeli Cracovię i gdyby tak zostało, w ćwierćfinale kibice byliby świadkami derbów Małopolski. - Nic podobnego – podkreśla Kalinowski. - _Nikt w zespole nie kalkuluje, bo play-off to zupełnie inna bajka niż faza zasadnicza _– tymi słowami napastnik nawiązuje do wyników spotkań pierwszego etapu rozrywek, w którym Unia cztery razy pokonała Jastrzębie.
Szkoleniowiec przymierza Kalinowskiego do formacji z Mateuszem Bepierszczem i Romanem Tvrdoniem. Na pytanie, czy w Unii nie obawiają się, że przed play-off regularnie przegrywają z czołówką. - Może lepiej teraz, żeby limit szczęścia zachować na najważniejszą część sezonu – kończy z uśmiechem popularny w Oświęcimiu „Kalina”.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?