Oświęcim: Unia meczem przeciwko Polonii rozpoczyna sezon w hokejowej ekstraklasie

Okazuje się, że w dzisiejszym meczu przeciwko Polonii Bytom (początek o godz. 18), ze względów formalnych, pod znakiem zapytania stoi występ wszystkich oświęcimskich obcokrajowców, czyli czeskiego bramkarza Michała Fikrta, słowackich napastników Petera Tabaczka i Martina Filo oraz ich rodaków z obrony Davida Bajanika, Matusza Vizvarego i Marka Zukala. Tabaczek ma wprawdzie polskie obywatelstwo, ale w Międzynarodowej Feredacji Hokeja na Lodzie (IIHF) wciąż figuruje jako zawodnik słowackiego Martina, stąd konieczność załatwiania karty transferowej. Działacze rozpoczęli starania, aby jego klubem była Unia Oświęcim. Wtedy, w przyszłości, nie będzie potrzeby zdobywania „pieczątki” w słowackiej federacji.

- Krajowa centrala miała wysłać transfer karty naszych obcokrajowców do ich macierzystych federacji na początku tygodnia, a podobno zrobiono to dopiero w środę – piekli się Ryszard Skórka, prezes oświęcimskich hokeistów. - Na odpowiedź nasi południowi sąsiedzi mają maksymalnie siedem dni, bo jeśli do tego czasu poprzednie kluby naszych obcokrajowców się nie odezwą, że mają wobec nich jakiekolwiek zastrzeżenia, wówczas transfer karta zostaje wydana automatycznie. Federacje za południową granicą czekają na karty naszych zawodników, ale one w piątki nie pracują. Jeśli karty nie wrócą do Warszawy do piątku, być może dwa weekendowe spotkania będziemy musieli zagrać krajowymi zawodnikami.

O ile jeszcze w bramce oświęcimianie mają pole manewru, bo obok Przemysława Witka z bardzo dobrej strony w sparingach pokazał się Krzysztof Gutkowski (choć jest w trakcie załatwiania), to już brak Zukala, Vizvarego i Bajanika oznaczałby rozpad oświęcimskiej defensywy. W przodzie też trudno byłoby wypełnić lukę po Petrze Tabaczku.

- Usłyszałem w Warszawie, że zapomniano wysłać naszych kart transferowych w odpowiednim terminie, ale mam świadomość, że celowo rzucono nam kłody pod nogi, bo w oficjalnym piśmie od prawnika upomnieliśmy się o 15 tys. zł nadpłaty, której nowy prezes krajowej centrali nie chce nam uznać - podkreśla prezes Skórka.

W okresie gier kontrolnych Unia dwukrotnie pokonała Polonię, bo 9:2 i 5:2. Jednak w obu obozach podkreślają, że liga to już zupełnie inne realia. - Dlatego prosimy kibiców, żeby puścili w niepamięć pierwszą tercję meczu przeciwko Podhalu, kończącym okres sparingów – mówi Filip Komorski, środkowy trzeciej formacji. - Wydaje mi się, że kalendarz gier u progu rozgrywek mamy korzystny, bo przychodzi nam się potykać z zespołami pozostającymi w naszym zasięgu, bo po meczu z Polonią czeka nas wyjazd do Podhala i spotkanie u siebie z Naprzodem Janów, będącym przecież beniaminkiem.

W Oświęcimiu nie wyznaczają sobie planów na wejście w sezon. Liczyć się będzie każda zdobycz, utrzymująca Unię w kontakcie ze ścisłą czołówką.

OPIS ZDJĘCIA:

Górny rząd, od lewej: Grzegorz Piekarski, Maciej Szewczyk, Kamil Kalinowski, Filip Komorski, Konrad Lacheta, Paweł Fiedor, Jakub Nowotarski, Peter Tabaczek.

Środkowy: Marek Modrzejewski, Mateusz Adamus, Michał Kasperczyk, Matusz Vizvary, Wojciech Wojtarowicz, Dawid Bajanik, Martin Filo, Patryk Malicki, Kamil Paszek, Mirosław Zając (kierownik drużyny, masażysta).

Dolny: Przemysław Witek, Marek Zukal, Ireneusz Jarosz (II trener), Damian Piotrowicz, Mateusz Bepierszcz, Bartosz Ciura, Peter Mikula (trener), Marcin Jaros, Michal Fikrt.