Oświęcim: Unia u siebie gra schematycznie, czyli dobrze do utraty pierwszej bramki [WIDEO, ZDJĘCIA]

WIDEO: Mateusz Bepierszcz, strzelec jedynego gola dla Unii

Autor: Jerzy Zaborski, Gazeta Krakowska

Na zakończenie fazy zasadniczej oświęcimianie nie przypominali zespołu sprzed dwóch dni, który pozwolił się zbić w Nowym Targu. Tym razem, choć było to dla nich kolejne spotkanie bez stawki, byli zdeterminowani, wszak podejmowali lidera.

Na pierwszą bramkę kibice czekali do drugiej tercji. W momencie, kiedy Kamil Kalinowski upominał się o sprawiedliwość u sędziego, reklamując faul, Wojciech Wojtarowicz podaniem zza bramki obsłużył Mateusza Bepierszcza, który z bliska huknął w ”okienko”.

Goście odpowiedzieli strzałem Tomasza Protivnego, a stojący przed Michałem Fikrtem**Martin Przygodzki wysokim kijem zbił krążek, który wpadł do siatki. Miejscowi reklamowali złamanie przepisów, by sędzia gola anulował. Ten jednak był innego zdania. -_ W przerwie przejrzeliśmy zapis filmowy i gol nie powinie być uznany _– tłumaczył Ireneusz Jarosz**, II trener oświęcimian.

Gospodarze zaciekle reklamowali błąd arbitra, bo – zgodnie z tradycją – stawiają opór mocniejszym rywalom do pierwszej straconej bramki. Potem ich gra się rozsypuje.

Tuż przed drugą pauzą każda ze stron miała wyborne okazje do zmiany wyniku. Wśród oświęcimian z Damian Piotrowicz z bliska trafił w Davida Zabolotnego. Z kolei po przeciwnej stronie Łukaszowi Nalewajce nie udało się wepchnąć do siatki krążka zagranego wzdłuż bramki przez Petra Polodnę. Po chwili Laszkiewicz, będąc blisko Fikrta, nie znalazł na niego sposobu. Jednak na początku trzeciej odsłony oświęcimskiej tradycji stało się zadość. Po 47 s od wznowienia gry Leszek Laszkiewicz pokonał Fikrta. Trzecią bramkę gospodarze stracili grając w osłabieniu, bo karę odsiadywał Kamil Kalinowski.

- Faworyci ligowi mają mocne końcówki, a naszej drużynie wtedy zdarzają się proste błędy. W fazie zasadniczej zmienną formę prezentowaliśmy także w ciągu jednej tercji i to jest materiał do przemyśleń przed play-off – powiedział trener Jarosz.

- Rozpoczęliśmy m_ecz czterema formacjami, więc nie mogliśmy złapać tempa gry _– tłumaczył Robert Kalaber, trener jastrzębian. - Jak od drugiej tercji zeszliśmy do trzech, nasza gra była płynna.

Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 1:3 (0:0, 1:1, 0:2)
1:0 Bepierszcz (Wojtarowicz, Kalinowski) 27, 1:1 Przygodzki (Protivny, Steber) 35, 1:2 L. Laszkiewicz (Bordowski, Polodna) 41, 1:3 Bordowski 53.
Sędziował: Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 14 – 6 minut. Widzów: 700.

Unia: Fikrt – Vosatko, Vizvary; Wojtarowicz, Tabaczek, Piotrowicz – Gabryś, Kasperczyk; Zdenek, Kalinowski, Bepierszcz – Piekarski, Sindelarz; Szewczyk, Adamus, Komorski – Ciura; Modrzejewski, Paszek, Fiedor.

JKH: Zabolotny – Nemeczek, Rompkowski; Bordowski, Polodna, Laszkiewicz – Bryk, Protivny; Urbanowicz, Steber, Ł. Nalewajka – Górny, Aleksiuk; Kulas, R. Nalewajka, Plichta – Bigos, Pastryk; Świerski, Marzec, Przygodzki.

Inne mecze, grupa silniejsza:

GKS Tychy – MMKS Podhale Nowy Targ 5:2 (2:0, 2:1, 1;1), Ciarko Sanok – Comarch Cracovia 3:2 (2:1, 1:1, 1:0)

1.Jastrzębie46103189–87
2.Ciarko46102221–99
3.Tychy4699215–110
4.Cracovia4687204–128
5.Podhale4671162–114
6.Unia4660156–135

Grupa słabsza:

HC GKS Katowice – Naprzód Janów 3:7; Orlik Opole – Polonia Bytom 6:3.

7.Orlik4875151–139
8.Naprzód4867171–180
9.Polonia4832145–283
10.Katowice48695–434