Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Zabawa dziecięcą grzechotką może źle się skończyć

Sławomir Bromboszcz
Niebezpieczne zabawki
Niebezpieczne zabawki UOKiK
Fragment grzechotki kupionej na targu znalazł się w ustach 9-miesięcznego Antosia. Szybka reakcja zapobiegła tragedii. Chłopiec mógł się udusić.

Stanisław Zięba nie przypuszczał, że kupiona na placu targowym w Oświęcimiu grzechotka może okazać się zabójcza dla jego chrześniaka. - Wydawała się dobrze wykonana, była oryginalnie zapakowana - mówi mężczyzna, którego do zakupu skłoniła m.in. atrakcyjna cena.

Przed wręczeniem prezentu jeszcze dokładnie w domu obejrzał grzechotkę. Nie wzbudziła ona jego podejrzeń. Podczas wizyty u siostry dał ją dziewięciomiesięcznemu Antosiowi. Prezent spodobał się maluszkowi. Zaczął potrząsać grzechotką. Nowa zabawka tak mocno go zainteresowała, że postanowił także spróbować jak smakuje. Zaczął ją wkładać sobie do ust i gryźć.

- Nagle patrzymy, a on ma kawałek pomarańczowego plastiku w buzi. Siostra wyciągnęła mu to z ust. Co by było, gdyby nikt tak szybko tego nie zauważył? - mówi zdenerwowany.

Mężczyzna bardzo się przejął tą sytuacją. Zaczął szukać w internecie informacji nt. niebezpiecznych zabawek. Tam natknął się na zdjęcie identycznej grzechotki. Pod lupę wzięli ją inspektorzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Okazało się, że pochodzący z Chin produkt z uwagi na niewłaściwy kształt i rozmiar może spowodować uduszenie. Prezes UOKiK nakazał wycofanie go z obrotu.

- Szkoda, że sprzedawca o tym nie wiedział. Antoś mógł przez to stracić życie - podkreśla mężczyzna. Po zwrot pieniędzy jednak nie poszedł, bo przy zakupie nie otrzymał paragonu. Nawet nie wie czy sprzedawca miał kasę fiskalną.

Jak informuje Joanna Maciąga, powiatowy rzecznik konsumentów w Oświęcimiu, paragon nie jest niezbędny do złożenia reklamacji.

- Zakup mogą potwierdzić świadkowie, jednak przy zakupach najlepiej zawsze prosić o paragon - podkreśla Joanna Maciąga.

Inspektorzy UOKiK regularnie przeprowadzają kontrole zabawek. Jak się okazuje, co trzecia zawiera jakieś uchybienia. Najczęściej brakuje informacji na opakowaniu. Część podejrzanych trafiła do laboratoriów UOKiK.

- Są tam badane pod kątem ich właściwości fizycznych i mechanicznych oraz obecności niedozwolonych substancji - tłumaczy Konrad Trześniak z UOKiK.

Wyniki tych badań są zatrważające. Około 30 proc. badanych zabawek składa się ze zbyt małych elementów, mogących powodować udławienie się dziecka, wydają też zbyt głośne dźwięki, posiadają wady konstrukcyjne lub zawierają niedozwolone substancje chemiczne. Z tych ostatnich szczególnie niebezpieczne są ftalany, które są wykorzystywane do zmiękczania wyrobów z tworzyw sztucznych np. piłek i lalek. W dużych dawkach mogą powodować bezpłodność u dziewczynek.

W Krakowie otworzono największy Starbucks w Polsce!

Autor: Anna Kaczmarz

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto