Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: zgwałcił i zabił, spędzi 25 lat w celi

Artur Drożdżak
Skazany Tomasz G.
Skazany Tomasz G.
Nawet dziecko wie, że zatkanie nosa i ust innej osobie prowadzi do jej śmierci, więc oskarżony musiał sobie zdawać sprawę, jakie skutki może mieć jego działanie - mówiła sędzia Anna Grabczyńska-Mikocka. I skazała Tomasza G. na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo 84-latki z Przeciszowa koło Oświęcimia. Wyrok jest prawomocny.

Średniego wzrostu, ostrzyżony na jeża 30-latek w zielonym dresie w milczeniu, ze spuszczoną głową wysłuchał wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wcześniej w ostatnim słowie prosił o łagodne potraktowanie.

- Nie chciałem tego zrobić. Przepraszam rodzinę pokrzywdzonej - mówił z trudem. Podwyższenia kary dla niego domagali się z kolei krewni zamordowanej. - Prosimy o najwyższy możliwy wyrok - przekonywali.
Sąd jednak utrzymał w mocy orzeczenie I instancji, na mocy którego Tomasza G. skazano na 25 lat więzienia i zapłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zabitej za ból i cierpienie po śmierci najbliższej osoby.

Tomasz G. był już w przeszłości karany, ale tylko za jazdę po pijanemu. Miał problemy z nadużywaniem alkoholu, chociaż w pracy cieszył się dobrą opinią. Z ustaleń prokuratury i krakowskiego sądu wynika, że feralnego dnia, 19 sierpnia 2007 r., Tomasz G. ps. "Gucio" rozstał się ze swoją dotychczasową partnerką, pokłócił się też z jej ojcem. Od południa pił z kolegami alkohol. Do domu z baru wrócił po północy. Wtedy zakradł się pod dom samotnie mieszkającej sąsiadki, którą znał od dzieciństwa. Wiedział, że kobieta niedosłyszy i nosi aparat słuchowy. Wybił szybę w ganku drewnianego domu i wszedł do środka.

Gdy znalazł się w pokoju, kobieta się obudziła. Nietrzeźwy oskarżony zarzucił jej na głowę kołdrę, dusił. Był dużo silniejszy, więc ofiara nie obroniła się przed agresywnym napastnikiem. Przed zabójstwem 30-latek jeszcze zgwałcił sąsiadkę. Wpadł, bo zostawił na miejscu zbrodni okulary i odciski palców, a na jego ubraniu znaleziono ślady krwi zamordowanej.

- Nie wiem, dlaczego to wszystko zrobiłem. Nie potrafię powiedzieć, co stało się w mojej głowie. Miałem dziewczynę i udane życie erotyczne. Nie wiem, po co poszedłem do sąsiadki - mówił śledczym. Zaprzeczył, by przeszukiwał dom kobiety i zabierał z niego jakieś pieniądze. Biegli lekarze wypowiedzieli się, że mężczyzna w chwili popełnienia zbrodni był w pełni poczytalny.

- Wymierzona kara jest adekwatna do wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu. Oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim, nagłym. Zaatakował starszą, bezbronną kobietę, był agresywny, a pokrzywdzona umierała w strachu, cierpiąc ponad miarę - dodała sędzia Grabczyńska-Mikocka.
Jako okoliczność łagodzącą uznano przyznanie się oskarżonego do winy, ale, jak podkreśliła sędzia, w tej sprawie było więcej okoliczności obciążających i to one miały wpływ na ostateczny wymiar kary.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto