Uzyskanie prawa do walki o medale jest dla oświęcimian wielkim sukcesem, bowiem jest to ich pierwszy sezon w ekstraklasie. Przystąpili do niego świadomi swojej wartości, ale też z - lekką obawą - jak poradzą sobie w gronie zespołów, które już trzy sezony wcześniej walczyły o krajowy prymat. – Pojechaliśmy do Łodzi z nadzieją rozegrania zaciętego i - zarazem trzymającego kibiców do ostatniej sekundy spotkania _– rozpoczyna Dariusz Czerwik, sekretarz Spartan. – _Okazało się, że murawa boiska nie była przygotowana do walki. Przykryta była grubą warstwą zmrożonego śniegu. Istniało zatem duże ryzyko narażenia zawodników na kontuzję. Sędziowie długo zastanawiali się, co z tym fantem zrobić, ale ostatecznie zdecydowali się przyznać nam punkty walkowerem, które zapewniły nam awans do strefy medalowej.
Oświęcimianie z pewnością nie tak wyobrażali sobie awans do strefy medalowej. Byli jednak zdziwieni tym, że łodzianie, także mający szansę awansu do półfinału, tak lekko podeszli do obowiązków gospodarza. Być może liczyli na to, że pojedynek zostanie przełożony. Trudno jednak wyobrażać sobie, żeby oświęcimianie mieli drugi raz ponosić koszty dalekiego wyjazdu.
- Bardzo chcieliśmy się sprawdzić w walce po długiej zimie _– zapewnia Dariusz Czerwik. – _Teraz będziemy musieli czekać na kolejny mecz, który przyjdzie nam także rozegrać na obcym boisku, bo we Wrocławiu, z aktualnym wicemistrzem Polski. Liczymy, że w tym spotkaniu uda nam się zebrać doświadczenie, tak bardzo potrzebne do dobrego zaprezentowania się w półfinałach.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?