W tygodniu poprzedzającym mistrzowską batalię oświęcimianki pracowały przede wszystkim nad poprawą skuteczności. – Nie mogą mieć więcej miejsca takie sytuacje, jak w drugim meczu półfinałowym z Jastrzębiem, kiedy dziewczęta zmarnowały kilka sytuacji sam na sam z bramkarką – wspomina Robert Piecha, trener hokeistek Unii.
Bytomianki są etatowymi mistrzyniami w PLHK natomiast Unia ma w kolekcji brązowe i srebrne medale, ale wciąż brakuje jej złota. Przed rokiem zdobyły wicemistrzostwo.
W sezonie zasadniczym oświęcimianki wygrały w Bytomiu 6:1, by u siebie przegrać 0:5. Zatem w finale każdy wynik jest możliwy, a w wyścigu po mistrzostwo może się liczyć każda bramka.
Układ finałowy jest zatem taki sam, jak przed rokiem. – Oby tylko po zakończeniu rozgrywek można było mówić o zerwaniu z obowiązującą tradycją – żyje nadzieją Robert Piecha.
Oświęcimiankom jeszcze nie udało się zakończyć sezonu zasadniczego na pozycji lidera. Długo były na szczycie, ale z niego spadły. Gdyby na nim pozostały, miałby przywilej zakończenia rywalizacji we własnej hali.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?